Stronę Windows Live lepiej odwiedzać Firefoksem
Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe.
Od jakiegoś czasu przy wyszukiwaniu ilustracji w internecie preferuję serwis Windows Live. Tak oto serwis prezentuje się w moim Firefoksie.
W polu wpisuję poszukiwaną frazę. Następnie wybieram zakres przeszukiwania – w tym przypadku „images”, no i Enter. W pięknym ajaksowym interfejsie mogę wtedy przewijać kolejne obrazki. Microsoft wykonał tu naprawdę niezłą robotę, tylko szkoda, że Google Images nadal ma większą bazę.
Parę dni temu poprosiłem o pomoc koleżankę. Podałem jej adres i czego powinna szukać. Po pewnej chwili czytam: „Ale tutaj nic nie ma… Tylko każą mi się zarejestrować…”. O co chodzi? Otóż koleżanka korzystała z Internet Explorera. A główna strona Windows Live wygląda w tej przeglądarce następująco:
Jak pewnie zauważyliście, Internet Explorer wyświetla stronę główną w wersji polskiej, a Firefox – w angielskiej. W polskiej wersji można korzystać tylko z podstawowej wyszukiwarki, pozostałych prawdopodobnie nie przetłumaczono.
To jest znana praktyka, którą stosuje także i Google. Serwisy, które nie są przetłumaczone na język polski – nie są w polskiej wersji językowej dostępne. Ale czy na pewno praktyka dobra? Z punktu widzenia polskiego użytkownika wyszukiwarka obrazków w Microsofcie po prostu nie istnieje! Ja sam się o tym dowiedziałem wyłącznie dzięki temu że używam Firefoksa w wersji angielskiej – może to też ma znaczenie dla rozpoznawania języka, bo polskie wydanie Opery pokazuje okrojoną wersję polską, podobnie jak IE.
Jak można to rozwiązać inaczej? Nie warto ukrywać linków do anglojęzycznych narzędzi w interfejsie, wystarczy je tylko oznaczyć, że są w języku angielskim. Przecież nawet jeśli użytkownik nie zna angielskiego, z wielu narzędzi będzie w stanie skorzystać. Jakich umiejętności językowych wymaga choćby wyszukiwarka obrazków?
Podobny błąd bardzo wkurzał mnie w Google Adwords. Przez długi czas zakładka „Analytics” była dostępna wyłącznie w angielskiej wersji interfejsu, do polskiej dodano ją dopiero po wielu miesiącach. Serwis Google Analytics polskiej wersji się nie doczekał i pewnie nie doczeka. To nie jest jednak powód, aby polskich użytkowników pozbawiać możliwości korzystania z niego.
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Czy ja nie jestem człowiekiem??!
- Netsprint i Google, użyteczność i spory
- Konferencja o tekstach w internecie i jej program w JPG
- Niebezpieczne skutki używania OR
- Pomiń intro razem z Google
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
15 grudnia 2006 21:54
O kurczę, faktycznie to ma więcej funkcji niż „zwykła szukajka”… Żeby testować niektóre funkcje Google po prostu korzystałem z jakiegoś hamerykańskiego proxy – wtedy mnie wyłapywało jako „ichniego” użytkownika i działało. W Operze kombinowałem z ustawieniami „preferred language”. A tu wystarczy w sumie anglojęzyczną wersję przeglądarki ściągnąć… Chyba się zastanowię dłużej nad takim rozwiązaniem…
15 grudnia 2006 21:58
Zarówno w Googlu jak i w Windows Live, wystarczy wejść do preferencji i ustawić sobie wersję angielską, nie trzeba zmieniać przeglądarki.
15 grudnia 2006 23:05
„Microsoft wykonał tu naprawdę niezłą robotę, tylko szkoda, że Google Images nadal ma większą bazę.”
Raczej szkoda, że Goole nie ma AJAXowego podglądu! ;P
16 grudnia 2006 13:46
Mój Firefox również wyświetla tę stronę PO POLSKU, czyli w wersji okrojonej. Domyślam się, że nie masz skonfigurowanego preferowanego języka dla zawartości stron w ustawieniach Firefoksa, a w IE masz i stąd taka rozbieżność u ciebie. Sama przeglądarka nie ma tu nic do rzeczy.
Pozdrawiam.
16 grudnia 2006 15:03
Drobna różnica, że tak pozwolę sobie wtrącić. Na stronach Google zawsze jest na dole link: „Google in English,” który przekierowuje na angielską wersję serwisu i przestaje się upierać przy przełączaniu na domeny .pl
16 grudnia 2006 17:30
Mateusz, masz rację, chodzi o preferowany język. Po przestawieniu na „polski”, Windows Live leci już w okrojonej wersji.
17 grudnia 2006 11:18
Nawiasem mowiac w opcjach jezykowych wyszukiwarki, angielski moglby zostac pogrubiony.
Jestem ciekaw, czym takie dzialanie jest motywowane. Czy to zle pojeta dbalosc i wizerunek marki? „Zalezy nam, zeby wszystko bylo dopiete na ostatni guzki, wiec nie dajemy tego uzytkownikowi?”. Czy poprostu ignorancja?
Google, mimo przykladu w z AdWords nie trzyma sie tego bezwzglednie. Czesto przegladajac np. strony pomocy roznych uslug zaczynamy na polskich a konczymy na angielskich. Choc ukrywanie linkow w menu jest prawda.
20 grudnia 2006 01:03
Pomysł z pokazaniem obrazków całkiem niezły, ale wykonanie kiepskie. Kiedy kursor znajdzie się nad dolnym rogiem zdjęcia, zaczyna ono podskakiwać, a czasem podskakuje jak tylko jest aktywne. Samo powiększanie zdjęcia jest na dłuższą metę denerwujące. Zdjęcie powiększa się odrobinę, co wcale nie pomaga w jego oglądaniu, a tylko wprowadza zamieszanie. Po namyśle stwierdzam że to jednak kiepski pomysł. Ups, zepsułem, teraz wszystkie zdjęcia podskakują, jak na nie najade kursorem :]
Podobny efekt, (ale lepsze wykonanie) jest tutaj
http://www.o2web20.net
20 grudnia 2006 01:21
Może podam poprawny adres, ten wyżej jest błędny
http://www.go2web20.net
Trzeba kliknąć w obrazek (logo), wtedy się powiększa.
Ogólnie, bardzo podoba mi się używanie ajaxa, oczywiście tam gdzie rzeczywiście jest on przydatny (zwiększa użyteczność) i pod warunkiem że jest tworzony w duchu idei Hijax. Chyba, że mamy do czynienia z aplikacjami zamkniętymi, typu panel administratora, to wtedy możemy zaszaleć i nałożyć wymagania na użytkownika.
20 grudnia 2006 09:28
no, ale przeglądarka na stronie go2web20 jest całkowicie we Flashu, a nie w ajaksie.
zgadzam się, że czasami to powiększanie w MSN jest denerwujące, mi np. brakuje możliwości otwarcia *natychmiast* pełnej wersji zdjęcia, tylko trzeba przejść przez etap „pośredni”.
20 grudnia 2006 12:52
Aby przełączyć język wyszukiwarki Live można też użyć odpowiedniego linku:
http://www.live.com/?mkt=en-en
i wszystkie opcje są już dostępne :)
20 grudnia 2006 17:18
Wygląda niepozornie, ale działa całkiem przyjemnie.
21 grudnia 2006 00:23
@Robert Drózd – rzeczywiście nie zauważyłem, to jest flash, ale taki efekt da się uzyskać w JS, ostatnio widziałem system operacyjny uruchamiany z poziomu przeglądarki, napisany w CSS, JS i miał jeszcze lepsze efekty powiększania ikon na pulpicie.