Czego nauczyć nas może prezydent Białorusi?
Otóż pan Aleksander Łukaszenka może nas (a w szczególności administrację publiczną) nauczyć, jak aktualizować serwisy internetowe.
Wyobraźmy sobie taką sytuację.
Dziennikarz z zagranicy chce się dowiedzieć, czym się na co dzień zajmują prezydenci Polski i Białorusi. Nie zna języków lokalnych. Co zrobi? Naturalnie, odwiedzi strony internetowe prezydentów obu krajów, tam poszuka sekcji „News”.
Polska. Adres: www.president.pl
Wiadomości urywają się niespodziewanie na dniu 10 lutego. Czy po tej dacie nic już się nie działo? Czy zabrakło komuś chęci? Czy nie ma już osoby, która to robiła? Nie wiemy.
Można odnieść wrażenie, że od dwóch miesięcy witryną Prezydenta RP nikt się nie zajmuje. Podobnie jest w innych częściach. Kliknijcie choćby na „Publications”.
Również strona wizualna jest niedopracowana. Elegancki nagłówek można jeszcze zaakceptować. Ale już treść została włożona w boksy, które mi przypominają jakiś popularny CMS w stylu PHP Nuke. Zupełnie nie pasuje.
Co sobie o naszym kraju pomyśli dziennikarz odwiedzając taki zaniedbany serwis?
Białoruś. Adres: www.president.gov.by
Jeśli nie dowierzamy, można skorzystać z archiwum. Tam – aktualności po angielsku z ostatnich czterech lat, dzień po dniu. Żeby było jasne, nie mówię o treści, która jest miałka i monotonna, jak to w kraju socjalistycznym. Nie tylko aktualności, również inne części witryny Łukaszenki są prowadzone równolegle po rosyjsku i angielsku.
Smutny to wniosek. Podobno Białoruś izoluje się na arenie międzynarodowej. Podobno niewiele sobie robi z opinii innych krajów. Ale pracownicy służby prasowej prezydenta Białorusi wykonują swoją pracę. Jak na dłoni widać konsekwentną politykę komunikacyjną. Nie ma miejsca dla przestojów i przypadkowości, bo przecież chodzi o głowę państwa.
Z takich działań warto brać przykład.
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Beta prezydent.pl – uwagi o serwisie i nawigacji
- Webpositioning po polsku
- Gdzie oni są? Ci wszyscy znani blogowicze?
- Google Ad Planner = zabójca Megapanelu?
- Typi non habent, mBanku? Pamiętajmy o sierotkach
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
Komentarze czytelników
Komentarze z innych blogów
- Nowy prezydent.pl - uwagi o serwisie i nawigacji : WebAudit Blog
[…] serwisu (która z niewielkimi zmianami działa do dziś) dostało się porządnie w notce „Czego nauczyć nas może prezydent Białorusi” sprzed trzech lat. Nie podobał mi się tam zarówno niedopracowany wygląd, jak też luźne […]
4 kwietnia 2006 23:09
Może oszczędzają na tłumaczu w ramach programu taniego państwa?
5 kwietnia 2006 00:21
Nasz też dba o swoje dobre imie i właśnie dlatego unika publikowania niusów? ;)
5 kwietnia 2006 08:23
Reżimy wszelakie (nie tylko wschodnie) zawsze przykładają dużą wagę do informowania. Abstrahując od tego jak informują i co to ma wspólnego z rzeczywistością, informacja jest w takiej polityce narzędziem kluczowym.
6 kwietnia 2006 16:19
Czy powinniśmy się bać? jakiś partacz zostawił dwuznaczność:
„Presidents of Poland and the United States”
mam nadzieję, że Kaczor nie jest jeszcze prezydentem w Stanach :)
6 kwietnia 2006 16:20
Nazwy miesięcy pisze się z dużej litery, a tam mamy „april”…
6 kwietnia 2006 16:22
a doctor?s degree – umrę ze śmiechu… a może tak PhD niedouczony matołku?
6 kwietnia 2006 16:23
„he was nominated as an adviser”
nominated an advisor, albo nominated to be
6 kwietnia 2006 16:24
a najbardziej podoba mi się zdanie:
„Interned during the martial law.”
(mówię o biografii prezydenta, napisanej po angielsku)
6 kwietnia 2006 17:16
Z mojego podstawowego angielskiego, wynika, iż chodzi o prezydentów polski i USA…
6 kwietnia 2006 20:10
Dobre, dobre ;)
6 kwietnia 2006 23:00
Hehe Aleksander Ł. pracuje dobrze nad propaganda :P :P
26 kwietnia 2006 15:18
U Juszczenki (i to idzie jeszcze z czasow Kuczmy) wszystkie wydarzenia pojawiaja sie na stronie przez 15-20 min. po. http://www.president.gov.ua
10 listopada 2006 10:52
Na białorusi prezydent nie tylko zadbał o swoja strone internetową, ale zajoł sie całymi mediami(wszedzie możemy zobaczyc ich bożyszcze),dlatego opozycja ma takie problemy.w naszej polsce przynajmniej mamy wolnosc słowa(jest jakie jest- ale jest.)Może to i lepiej że niemusimy aż tak czesto oglądać naszego prezydenta i wiadomosci o nim.