UX LX – o imprezie i okolicznościach przyrody
Minął już miesiąc od konferencji User Experience Lisbon, czas więc najwyższy na jakąś relację, zanim wszystko zapomnę. W pierwszej części napiszę o wszystkim, co działo się dookoła UX LX, w kolejnych o samych wystąpieniach.
Konferencja składała się z dwóch dni warsztatów oraz głównego dnia konferencyjnego, gdzie były krótsze wystąpienia.
Uczestnicy
400 osób z kilkudziesięciu krajów, przez co towarzystwo było faktycznie egzotyczne. Z Polski pojawiło się kilkanaście osób, co stawia nas całkiem wysoko. Największą ekipę wystawiło Allegro, bo aż 8 przedstawicieli tamtejszego działu projektowania. Nasz warszawski UX Book Club reprezentowało 5 osób. ;-)
Nie ma co ukrywać, że impreza (wyłączając warsztaty) była na poziomie bardziej „intermediate” niż „advanced” i miała raczej dawać punkty wyjścia niż dokładne rozwiązania. Punktem dodanym była możliwość pogadania z ludźmi z innych krajów. Z rozmów wyszło, że napotykają problemy z promocją UX, całkiem podobne do naszych. Firmy budżetu na to nie mają, często model jest taki, że tematem zajmują się managerowie produktu, którzy starają się promować „myślenie UCD” u siebie.
Pre-party
11 maja, w przeddzień pierwszych warsztatów spotkaliśmy się w hotelu VIP Executive Arts na wieczorku zapoznawczym. Polskę reprezentowaliśmy ja oraz Ewa Liszcz. Z polskich akcentów trzeba dodać:
- kolegę z Francji, który żeni się właśnie z mieszkanką Wrocławia i uczy polskiego
- koleżankę z Brazylii o swojskim imieniu Karolina i wyglądzie jak najbardziej słowiańskim
- Jareda Spoola, który opowiadał o tym, że portugalski kojarzy się z polskim (miałem podobne wrażenie, brzmienie języków jest bardzo podobne, czasami ma się wrażenie, że ktoś mówi po polsku, tylko nie rozumiesz ani słowa ;)
Ludzi przyszło niewiele, ale wykładowców trafiło się wielu. Było wino, ser, surowe mięso i pan grający na gitarze. Przy niewątpliwie integrującym otwieraniu wina spotkałem Erica Reissa, który nadal wspominał swój taksówkowy powrót z IA Summit Warsaw. Przy okazji poznaliśmy przedstawiciela winnicy, która od 2006 roku jest już na Facebooku. :-) Wpadł Steve Krug, niezwykle sympatyczny i ciepły, bardzo miło też się rozmawiało z Billem Scottem, natomiast wszystkich nas zaskoczył David Malouf, który stał się nieformalnym liderem spotkania i aż żałowałem, że nie zapisałem się na jego workshop.
Organizacja
Organizacja perfekcyjna, troszkę tylko czasami nie wyrabiała klima.
Na powitanie każdy z nas dostał plakietkę oraz naklejki, które miały innym ludziom wskazywać czego się szuka.
Mamy tu idealny przykład, że komunikacja symboliczna nie zawsze jest udana, bowiem dotąd nie mam pojęcia co oznaczają niektóre ikony.
Na przykład ta torba po lewej: „Szukam kogoś do poniesienia bagaży?” :-) A może Wy macie pomysł?
Z innych bonusów: ogromna tuba z plakatem na temat procesów UCD. Był od razu problem, jak to przewieść samolotem. Ja dałem sobie spokój i złożyłem to po prostu na kilka części, kolega poprosił o nadanie w hotelu.
Ale najciekawsze były „UX methods trading cards”, czyli … karty do gry w UCD sponsorowane przez moo.com. Kilkadziesiąt kart z różnymi rodzajami badań, którymi można się wymienić z kontrahentem. :-)
Niespodzianką po konferencji było losowanie książek i innych gadżetów (telefony itd.), po numerach uczestników. Ja się załapałem na „Remote Research”.
After party
Po ostatnim dniu też była impreza, którą miała być party na promie: Night River Cruise, z dużą ilością drinków i muzyką. Drinki okazały się być zmrożonym piwem, a muzyka potwornie głośnym dicho, ale rejs był bardzo udany choćby przez widoki i – podobnie jak na pre-party możliwość poznania ciekawych ludzi. Poza mną i Ewą Polskę reprezentował jeszcze Piotr Szczepański z Allegro, a jak się okazało cichym reprezentatem jest też Luke Wroblewski, który jest Polakiem zdecydowanie w pierwszym pokoleniu, a wyjechał do Stanów mając kilka lat. :-) Poznaliśmy też Caroline Jarret, autorkę konkurencyjnej do Luke’a książki o formularzach – przemiła starsza pani.
Lizbona
Lizbona jest na pewno miejscem, które warto odwiedzić niezależnie czy prywatnie, czy zawodowo. W tym drugim przypadku warto przeznaczyć co najmniej kilka dni na łażenie po mieście. Warto odwiedzić każdą z większych dzielnic, pamiętając o tym, że Lizbona leży na wzgórzach, a idzie się albo w górę albo w dół. :-) Warto też wybrać się poza Lizbonę, np. do bajkowo położonej Sintry albo Cabo Da Roca – czyli najbardziej na zachód wysuniętego fragmentu Europy. A w nocy z soboty na niedzielę – choć raz skosztować imprezy w Bairo Alto, gdzie do rana tłumy ludzi chodzą po ulicach, odwiedzając przepełnione puby.
Dla zachęty parę zdjęć:
Park Edwarda VII z widokiem na pół miasta:
Tak zwykle wyglądają lizbońskie ulice:
Tu klasyczny lizboński tramwaj:
Troszkę więcej na Flickrze.
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Gry projektowe i świt Ery Doświadczenia – prezentacje z UX LX
- Mapy Google i sztuka prezentacji
- Prezentacje i nagrania: UI15, Użyteczna strona, 10 lat WikiPL
- Wikipedia: działanie i architektura informacji
- UX LX 2010 – relacja: Peter Merholz, Bill Scott, Dan Saffer
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
Komentarze czytelników
Komentarze z innych blogów
- Tweets that mention UX LX ? o imprezie i okolicznościach przyrody : WebAudit Blog -- Topsy.com
[…] This post was mentioned on Twitter by 10przykazan.com, GniewomirŚwiechowski. GniewomirŚwiechowski said: UX LX ? o imprezie i okolicznościach przyrody: Minął już miesiąc od konferencji User Experience Lisbon, czas więc… http://bit.ly/9NNddX […]
- UX Poland 2013 – jeszcze trzy dni tańszych zapisów : WebAudit Blog
[…] lata temu gdy wracałem z UX LX, marzyło mi się, żeby impreza o podobnej randze trafiła do Polski – i jest już […]
29 czerwca 2010 11:43
Zaintrygowały mnie te karty o UX – możesz coś więcej o nich opowiedzieć, albo pokazać zdjęcia? :)
A poza tym zazdroszczę możliwości bycia na tak świetnej imprezie :)
29 czerwca 2010 12:46
To są karty przygotowywane od paru lat na różne konferencje – zdjęć tych obecnych nie mam, ale poprzednie są tutaj:
http://nform.ca/tradingcards/
Na jednej stronie jest ilustracja i tytuł jakiejś metody, na drugiej króciutki opis. Łącznie 48 kart. Raczej trudno się z tego czegoś nauczyć, ale pojawia się parę mniej znanych pojęć:
– 4: Kano Analysis
– 20: Backcasting
– 24: Ecostystem Visualization
– 26: Conversational Sketching
– 39: GOMS
Zastanawialiśmy się czy na warszawskim UX Book Clubie nie zrobić takiej sesji, że każdy wylosuje wcześniej numerek, zrobi research i opowie na spotkaniu o danej metodzie.
Co do możliwości bycia – ja zazdrościłem trochę ludziom, wysłanym przez firmy, bo łączny koszt (przelot, hotel, konferencja, warsztaty itd.) wyniósł około 5kzł. :) Ale powiedziałem sobie, że trzeba w końcu na taką konferencję się wybrać.