UX Poland 2013 – relacja i notatki z wystąpień
Po raz kolejny trafiłem na konferencję UX Poland (w poprzednich latach był to Polish IA Summit). Oto moja relacja i notatki, a na końcu trochę zdjęć.
Uwagi ogólne
- Wybór miejsca czyli Kina Praha okazał się strzałem w dziesiątkę. Sala kinowa to bardzo wygodne miejsce na wykłady. Nawet z ostatniego rzędu widać wszystkie szczegóły na prezentacjach, co się przydaje gdy oglądamy wykresy czy diagramy. Inna sprawa, że zgodnie z najnowszą modą, wiele slajdów to po prostu motywujący obrazek i parę słów – a wtedy taki slajd trochę przytłacza. Sala kinowa to też wyraźny dźwięk i komfortowe fotele.
- Dobra organizacja wykładów – organizatorzy uwzględnili tutaj m.in. moje uwagi sprzed roku i wprowadzili dłuższe przerwy między wystąpieniami, część z nich odbywała się w bocznej sali. Jedyne trudności to trochę za mało miejsca w lobby, co przekładało się na kolejki do jedzenia (inna sprawa, że wiele osób np. ja skorzystało z tzw. backdooru czyli możliwości… zrobienia drugiej kolejki przy samym jedzeniu).
- W wyborze wykładów rok temu starano się wyważyć praktyków i naukowców. W tym roku dominowali praktycy – wyniki badań naukowych zobaczyliśmy tylko w jednym,(otwierającym) wystąpieniu…
- W tym roku było też sporo wystąpień o procesie User Centered Design w różnych kontekstach ale… mniej o samym projektowaniu i badaniach. Tutaj jeśli ktoś specjalizuje się w badaniach, może czuć niedosyt, zadowoleni powinni być managerowie.
Dzień pierwszy
Wijnand Ijsselsteijn mówił o kontaktach społecznych za pośrednictwem urządzeń.
- Wyjściem dla wykładu było stwierdzenie, że fizyczny kontakt lepiej redukuje stres niż tylko czyjaś obecność. Jeśli rozwiązujesz trudne zadania matematyczne, obecność bliskiej osoby w pokoju (ani jej głos) nie obniży Ci stresu, za to jeśli będzie ci masowała kark, jak najbardziej.
- Pytanie, czy technologia jest w stanie przenieść takie kontakty na odległość. Istnieje już kilka prototypów takich urządzeń jak miś koala do przytulania na odległość, dotykowa kamizelka, albo wynaleziony w Japonii Kiss Tramitter (link do YT), który przekazuje… pocałunki.
- Badacze sprawdzili czy na kontakty przekazywane przez urządzenia reagujemy podobnie jak na kontakty fizyczne – i choć nie dostali statystycznie wiarygodnych wyników, to z badań jakościowych wychodziło im, że np. mężczyźni którzy nie chcą być dotykani przez innych mężczyzn (prowadzący nazwał to „homophobic effect”) przenoszą to też na kontakty za pośrednictwem urządzeń, nawet jeśli nie wiedzą kto ich w ten sposób dotyka, nie chcą aby to robił „William”.
Małgorzata Wyczańska i Mateusz Ćwikliński z banku City Handlowego opowiadali o wyzwaniach przy tworzeniu aplikacji B2B w wielkiej korporacji:
- Aplikacje B2B są znacznie bardziej złożone, niż można sobie wyobrazić z punktu widzenia użytkownika jakichkolwiek aplikacji B2C. Wchodząc z zewnątrz nie da rady się zrozumieć bankowego żargonu oraz komplikacji pewnych procesów.
- Duży problem jest z danymi do badań – często są tak wrażliwe, że nie można ich wyrwać dla badaczy, albo tak skomplikowane, że tradycyjne narzędzia się nie przydają. Tajemnica bankowa sprawia, że czasem nawet z zewnętrznym badaczem trzeba podpisać… umowę o pracę.
- Codzienność projektowa w korpo to tworzenie długich wymagań, które piszą ludzie nie mający styku z końcowymi klientami – i zainteresowani tylko własną niszą. Od firmy IT do końcowego użytkownika jest długa droga – opiekun klienta, sprzedawca, biznesowy opiekun projektu i tak dalej.
- Większość końcowych użytkowników to kategoria „Kubuś fatalista” – tak było od zawsze, nawet jeśli proces zajmuje pół godziny to się go będzie robiło i się nie będzie skarżyć. Dla badaczy liczą się użytkowcy świadomi, których trzeba wynaleźć przez opiekunów klienta i helpdesk.
- Wielką szansą są projekty mobilne – to możliwość, aby pewne projekty stworzyć od nowa i zadbać o całość zgodną z UX.
Kategoryzacja zapytań w wyszukiwarce wewnętrznej – to prezentacja Raviego Mynampaty’ego:
- Punktem wyjścia były rozdziały 8 i 9 w książce „Search analytics for your site”, którą mocno polecam.
- Cel: analizujemy dane z wyszukiwarki wewnętrznej, aby poprawić nawigację i „znajdowalność” w serwisie.
- Pierwszy etap to połączenie zapytań z wyszukiwarki w klastry.
- Najpierw robimy normalizację zapytań – aby wyłapać wszystkie warianty jednego zapytania
- Następnie gromadzimy zapytania w kategorie tematyczne – i tu nam wyjdzie jakich tematów nie mamy w nawigacji, jakie należy wyróżnić, albo wykorzystać w podpowiedziach
- Dodatkowo warto grupować po facetkach – czyli po charakterystykach zapytań – czy różnią się typem treści, datą, rodzajem odbiorców? To pomaga naprowadzić na właściwą strukturę nawigacji w serwisie.
- Link do Slideshare.
Projektowanie dla ekspertów – Ewa Sobula, Tomasz Rupik pokazali to na przykładzie branży lotniczej:
- Eksperci zwykle są mniejszością, chyba że… tworzysz specjalistyczne oprogramowanie. Są trudnymi odbiorcami, bo odmawiają wszelkich zmian, są doskonale wytrenowani w obecnym systemie, łączą wiedzę i doświadczenie, a my jako projektanci nie mamy szans się nauczyć tego co oni.
- Gdy projektujemy dla doświadczonych użytkowników wiele „prawd użyteczności” nie ma zastosowania.
- „Keep it simple, stupid” – no nie, bo to czym zajmują się np. koordynatorzy załóg lotniskowych jest skomplikowane. Skomplikowanie jest OK, tak długo jak pomaga w wykonaniu zadania.
- „Don’t make me think” – no nie, bo ekspert potrzebuje pełnej kontroli.
- „Reguła 20/80” – no nie, bo w pracy eksperta liczą się krańcowe przypadki. Często jest tak, że praca np. kontrolera jest nużąca, dopóki nie pojawia się problem i wtedy trzeba błyskawicznie wejść na maksymalne obroty. Projektant nie może być mądrzejszy od eksperta i czegoś wyłączać.
- „Avoid jargon” – no nie, bo eksperci kochają żargon, te różne dziwne skróty po prostu umożliwiają szybką i efektywną pracę.
- Przy badaniach warto zwrócić uwagę na czynności automatyczne – tak jak doświadczony kierowca nie myśli o tym jak wrzuca biegi, tak samo ekspert robi wiele rzeczy nie uświadamiając ich sobie. Trzeba też szukać momentów, w których eksperci „robią obejścia” – jeśli coś nie działa, ekspert nie idzie ze skargą, ale po prostu musi wykonać zadanie i je wykonuje.
Claire Rowland mówiła o projektach UX dla inteligentnych domów:
- Codziennością staje się włączanie elementów IT do codziennych przedmiotów – np. pomiar zużycia prądu, inteligentny termostat czy też oświetlenie dopasowujące się do użytkowania.
- Inteligentny dom to już nie jest bariera techniczna, ale bariera… doświadczenia. Ludzie chcą się czuć w swoim domu… jak w domu, a nie jak w systemie komputerowym – a większość systemów jest robiona tak, że dom jest traktowany jak komputer.
- Przyszłość leży w „odrobinkach mądrości”, które będą poprawiały nasze codzienne doświadczenie, a nie w tym że wszystko będzie zaprogramowane. Przykładowo owszem, da się zrobić program „romantyczny dom”, który automatycznie włączy ogrzewanie, zapali kominek i przyciemni światło, ale… po co? Przyda się natomiast aplikacja mobilna do monitorowania tego co się w domu dzieje, albo strona na której możemy podejrzeć zużycie prądu.
- Inteligentny dom przynosi wiele wyzwań jak np. ochrona naszej uwagi – co się stanie jeśli każde urządzenie będzie nas rozpraszało, bo akurat trzeba wyciągnąć pranie z pralki. Nie może ono poczekać pół godziny? Ponownie – w domu chcemy się czuć jak u siebie.
- Ważne jest też zarządzanie danymi – bo domowe urządzenia mogą zbierać i udostępniać mnóstwo informacji, które traktujemy jako prywatne.
- Link do Slideshare.
Radosław Kozłowski opowiadał o nowym Allegro jako projektowym efekcie motyla:
- Motyw wystąpienia – że bardzo proste zmiany potrafią dać głębokie fekty.
- Przełamanie nazw kategorii na obecnym Allegro (zamiast „Kultura i rozrywka” mamy „Kultura” i „rozrywka” mniejszymi literami poniżej) sprawiło, że ludzie o 8% łatwiej odnajdowali poszukiwane kategorie.
- Dostosowywanie megadropdownu przy obecnych kategoriach – ludzie nie czytają etykiet i jeśli widzą listę np. popularnych kategorii, to myślą że to wszystkie – i mają problem ze dojściem do właściwego liścia (kategorii najniższego rzędu). Zmiana: dodanie wszystkich kategorii – i co się okazuje – same strony kategorii można już zorganizować inaczej, bo scenariusz trafienia do liścia został załatwiony przez megadropdown.
Dzień drugi
Jak projektuje się w liniach lotniczych KLM – o tym opowiedziała Iris Cremers:
- Serwis taki jak linie lotnicze opierać się musi mocno o scenariusze dla konkretnych person. Zobaczyliśmy proces analizy dla jednej persony – pani która szuka wyjazdu weekendowego i co chwilę trafia na problemy związane z jej konkretnym celem, np. zbyt późne pokazanie godzin lotu.
- Warto przyjrzeć się stronom docelowym z punktu widzenia celu użytkownika – myślę o weekendzie w Barcelonie, klikam w Adwordsy i trafiam… na nudną stronę z masą pól tekstowych.
- Całą historię trzeba oczywiście dobrze sprzedać w organizacji – warto pokazać wszystkie „rafy” w podróży użytkownika. Wszystko na wysokim poziomie, ale z konkretnymi rekomendacjami.
- Dzisiaj, gdy konieczne jest projektowanie responsywne, warto rozpocząć od np. iPada Mini – urządzenie 7-calowe jest pomiędzy małymi ekranami smartfonów i normalnym ekranami monitorów.
Marcin Malicki, Maciej Bartosiewicz z w Centralnego Ośrodka Informatyki mówili o projektowaniu w sektorze publicznym:
- Wprowadzenie „service design” wymaga aby przestać myśleć procesami, a zacząć obiektami. Państwo traktujemy jako usługę. Obywatele mają potrzeby, a technologia ma je pomóc zaspakajać.
- Ale technologia sama nie tworzy wartości. W Polsce wiele systemów IT choć są potwornie drogie, to systemy zamknięte i służą tylko administracji. Udostępnianiu danych nie służy prawo – przykładowo dostęp do danych w formie cyfrowej wymaga… pisemnego, uzasadnionego wniosku, który urzędnik może sobie odrzucić.
- W walce z mentalnością urzędniczą, konieczna jest strategia małych kroków, ale osadzonych w wizji. Posiadanie planu – ale i otwartość w jego modyfikacjach.
- Pierwszym projektem jaki COI wypuści będzie historia pojazdu – całościowy raport na temat np. samochodu. Wpisujemy dane z dowodu rejestracyjnego i widzimy informacje o szkodach, poprzednich właścicielach, badaniach technicznych, miejscach rejestracji – to wszystko jest zbierane przez różne organy państwowe, ale nie jest dostępne dla obywatela.
- Jednak dla takiej jednej aplikacji będzie konieczna… zmiana kilku ustaw i wielu rozporządzeń – co najmniej rok w sejmie. Przy pracy w sektorze publicznym konieczna jest cierpliwość.
Joanna Kwiatkowska pokazała badania prowadzone w Playu:
- Zaproszono 18 potencjalnych klientów Play do prowadzenia blogów przez 30 dni. Taka nowoczesna metoda prowadzenia dzienniczka, ale prostsza, bo wystarczy założyć bloga na blogspocie.
- Klienci – zwykli ludzie zrekrutowani pod salonami Play – dzielili się swoimi doświadczeniami. Ludzie tak różni jak kierowca Tira, czy pani – mieszkanka kamienicy studni, gdzie nie było zasięgu. Sytuacje, w których system nie zadziałał jak powinien (np. otrzymali złą informację) można postawić teraz w kontekście człowieka z jego trudnym życiem.
- Problemem wielu firm jest to, że wiedza z badań siedzi sobie gdzieś w dziale badań i często poza niego nie wychodzi. Tutaj zadbano, aby podczas spotkań projektowych wracać do historii klientów, a nawet na tych historiach oprzeć persony. W efekcie zapisy z blogów stają się kopalnią wniosków dla dalszych prac projektowych.
Bill W. Scott pokazał koncepcję Lean UX z perspektywy PayPala:
- Dzisiaj projektanci nie powinni dostarczać dokumentacji, ale doświadczenia!
- Warstwa interfejsu to tak naprawdę warstwa eksperymentowania.
- Wychodząc od koncepcji „Minimal Viable Product” – można zrobić MV* – Minimum Viable Everything
- Tak jak „dług techniczny” uderza w inżynierów, „dług doświadczeń” (experience debt) niszczy całą organizację i uniemożliwia naukę.
Stan branży UX w Polsce i jej przyszłość według Huberta Anyżewskiego wygląda kwitnąco, choć nie bez rzeczy do poprawienia:
- Wychodzimy już poza kanał elektroniczny – nie skupiamy się tylko na webie, ale na całościowym doświadczeniu kleinta.
- W Polsce jest już tyle dobrych projektów, że ponoć ludzie, którzy wyemigrowali wracają teraz do Polski.
- Problemem jest wciąż traktowanie UX jako produktu do kupienia – „zróbcie mi UX” – bez świadomości, że wymaga to często przemodelowania organizacji.
- UX jest wisienką na torcie – a wcześniej muszą być podstawy w postaci dobrego produktu. Firmy często zapominają o usability.
- W Polsce brakuje długotrwałego mierzenia efektów UX – rok do roku, nie ma też jednostki naukowej zajmującej się na poważnie tematem.
- (Tu odezwała się pani z sali) Branża UX ma też problem z kontaktem z branżą badawczą – agencje badawcze często zęby zjadły na tym, czego my się dopiero uczymy.
Bartek Mozyrko z Usability Tools opowiedział o UX z perspektywy startupu:
- W myśleniu o startupie pomaga znany (i 13-letni) już model JJ Garreta (link do PDF), gdzie na górze jest projekt wizualny, następnie interakcja, architektura informacji, treść i na dole idea. Na samym dole operujesz na pomysłach, nie zastanawiając się jak będą realizowane – i to jest właśnie myślenie startupowe.
- UX wcale nie jest najważniejszy w startupie – najpierw zrozumienie użytkownika, potem funkcjonalność, dopiero potem jakość i łatwość użycia
- Jeśli mamy w startupie jasne cele – to UX pomaga podejmować decyzje. Tak samo persony – „pod jaką personę to robicie?”
- Koncepcja MVP to budowanie wąskiej ścieżki i sprawdzenie czy ktoś chce nią iść, jeśli tak, to się poszerzy.
- Lepsze są zgrubne odpowiedzi na właściwe pytania – niż dokładne odpowiedzi na pytania niewłaściwe.
- Warstwa wizualna często rozprasza – lepiej projektować na papierze, przez to unikamy gotowych klocków, które działają jak klapki na oczy.
Nowy mBank prezentował Michał Panowicz:
- Celem jest odejście od „bankowości tabelkowej” – banki z lat 90. i roku 2012 wyglądają bardzo podobnie, a przecież tak wiele się zmienia.
- W projekcie nowego banku chodzi o integracje różnych doświadczeń. Np. kiedyś kupowano bilety lotnicze na kartce papieru, a teraz ma się aplikację, dodatkowe informacje o hotelach, opóźnieniach samolotów – proces zakupu buduje całe doświadczenie.
- Podejście to zobaczyliśmy na przykładzie mOkazji – czyli programu rabatowego mBanku – klient generuje na Facebooku rabat, idzie do sklepu i płaci normalnie kartą, po czym wchodzi na swoje konto w banku i widzi w przekonującej formie zwroty, które otrzymał. Jest to bardzo naturalne, nie starają się robić „banku facebookowego”, a jedynie wykorzystać środowisko, w którym przebywają jego klienci.
- Niestety prezentacja nie rozwiała moich wątpliwości co do nowego serwisu, bo z nowego systemu transakcyjnego zobaczyliśmy wciąż niewiele – ponownie strona rachunku i stwierdzenie, że bank będzie przewidywał przyszły stan rachunku – i w razie czego zaproponuje nam pożyczkę. Jedno z pierwszych pytań z sali po prezentacji: „czy będzie można to wyłączyć?”
Podsumowanie
To był wybór prezentacji, po których zostało mi najwięcej notatek. Nie wiem, czy to ogólny poziom wystąpień, czy wygodne fotele sprawiły, że w przeciwieństwie od zeszłego roku z żadnej nie wyszedłem w trakcie. Część gości zagranicznych mnie jednak rozczarowała – jak np. pewien pan z Wielkiej Agencji z Londynu, który przepraszał, że znowu robi „rambling”, co głównie z jego wystąpienia zapamiętałem. Podobnie przedstawiciel Tom Tom – tak naprawdę usłyszeliśmy historię firmy z podkreślaniem co parę minut, że UX było ważne, potem jeszcze ważniejsze, aż w pewnym momencie firma stanęła na krawędzi przepaści. Z drugiej strony zabawna była historia z pierwszym modelem nawigacji, którego zaprojektował jeden inżynier… bez prawa jazdy, a więc nawigację testowała jego żona.
Zdecydowanie wolę wystąpienia, których autorzy pokazują, co robią, jak to robią, ze szczegółami i przykładami. Tu spodobało mi się sporo prezentacji polskich – poza omawianymi, np. koledzy z One2Tribe i Gamfi pokazali wyniki testów A/B w „social widgetach” zachęcających do rejestracji w grze przeglądarkowej. Bardzo chętnie obejrzałbym nawet godzinę tylko na ten temat!
Pytanie dla kogo jest taka konferencja. To jest oczywiście mój punkt widzenia – ale chyba trzeba założyć, że uczestnicy mają już pewną wiedzę i doświadczenie i nie opowiadać im podstaw – na to są miejsca podczas różnych szkoleń, studiów czy w literaturze. 25 minut na prezentację to bardzo mało – jeśli ktoś będzie zaczynał od podstaw, to na „mięsko” nie wystarczy czasu. Ci, którzy się nie wyrobili w czasie, dobrze to wiedzą, dlatego nie pokazuję palcami. :-) Ale to też uwaga dla organizatorów – może kilka wystąpień powinno mieć te 40-50 minut? Nawet kosztem… trzech sal?
Sądzę, że dla większości uczestników UX Poland 2013 to dobrze zainwestowany czas i pieniądze – nawet jeśli nie wyjdziemy z konkretnym rozwiązaniem, to zawsze nabieramy perspektywy na to, jak działają inni.
I kilka zdjęć
… które chyba oddają choć trochę atmosferę konferencji.
Więcej zdjęć w galerii na Google+. Polecam też oficjalną galerię konferencji na flickrze.
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Nowy komputronik.pl i wyszukiwarka która zawodzi
- Polish IA Summit 2012 – udało się! Moje notatki i zdjęcia
- Czy kategorie w sklepach internetowych zanikną?
- Internet CEE 2010 – relacja z pierwszego dnia
- Gry projektowe i świt Ery Doświadczenia – prezentacje z UX LX
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
Komentarze czytelników
Komentarze z innych blogów
- Po UX Poland 2013 – świetna impreza! - user experience design: projektowanie interakcji i użyteczność
[…] Moja relacja będzie krótka – dłuższą możecie przeczytać u Roberta. […]
- Blog Macoscope» Archiwum blogu » UXPoland, czyli co ja tam wiem
[…] z moimi odczuciami i opiniami albo zupełnie inne. Zachęcam do przeczytania, jak widzieli to Robert Drózd, Tomasz Pawlisiak i Maciej […]
- GASummit 2013 – moje notatki : WebAudit Blog
[…] organizacja. Od czasu UX Poland 2013 oraz 10 lecia Wikipedii jestem fanem konferencji w salach kinowych. Dużo miejsca, na […]
- Ruszyły zapisy na UX Poland 2014 – 32 wystąpienia, tym razem po angielsku : WebAudit Blog
[…] temu relacjonowałem tutaj UX Poland 2013, niewiele wpisów pojawiło się od tego czasu – a już mogę zapowiedzieć kolejną […]
20 kwietnia 2013 17:05
Dzięki za relację.
Kilka spraw:
– „Cel: analizujemy dane z wyszukiwarki wewnętrznej, aby poprawić nawigację i ?znajdowalność? w serwisie.” – Bardzo ważne (!) i wciąż niedoceniane. Logi wyszukiwarki to kopalnia wiedzy. Kilka niebanalnych rzeczy udało mi się odkryć i skutecznie przeprojektować w serwisach klientów.
– „Projektowanie dla ekspertów ? Ewa Sobula, Tomasz Rupik pokazali to na przykładzie branży lotniczej” – wnioski brzmią dobrze. Warto pokazywać takie prezentacje szerzej, by nie powielano banałów, w stylu, że w UX chodzi by było łatwo – bo nie o to chodzi.
– „same strony kategorii można już zorganizować inaczej, bo scenariusz trafienia do liścia został załatwiony przez megadropdown.” – dość oczywiste
– „Jednak dla takiej jednej aplikacji będzie konieczna? zmiana kilku ustaw i wielu rozporządzeń ? co najmniej rok w sejmie.” – nie jest to zachęcające, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że inne mogą być priorytety ustawodawcze, wtedy okaże się, że pieniądze, które poszły na zmiany software, zostały wyrzucone, bo ustawa dająca możliwość wejścia w życie systemu nie została ratyfikowana. Fatal error!
– 'Badania’ w Play – nie rozumiem koncepcji. Możesz coś więcej napisać nt. tej prezentacji, czy faktycznie chodziło o to, że [przypadkowi] klienci pisali blogi o swoich doświadczeniach z użytkowania Play i to miało być podstawą do dalszych projektów? (WTF?!).
20 kwietnia 2013 19:50
@Marek:
Co do Playa to chodziło o zbadanie pierwszych doświadczeń nowych klientów z Playem, projektów na tej podstawie oczywiście nie robili, tylko że zgromadzili sporo insightów, które wykorzystują. Klienci przed założeniem blogów byli zaproszeni na warsztaty i stymulowani w trakcie. Jako wynagrodzenie dostali bodaj roczny abonament w Play.
Co jeszcze ciekawe, przygody klientów wizualowali też przy pomocy iScale, tym które opisywał Mark Hassenzahl, np. http://issuu.com/hassenzahl/docs/iscale/1