Skocz do linków, Skocz do treści

Nie zawsze potrzebujesz PDF

17 lutego 2006 16:23. Autor: Robert Drózd. 41 komentarzy

„White paper”, „Raport z badania”, „Darmowy e-book” – każdego dnia wiele firm publikuje w Internecie wyniki swojej pracy. Kliencie: pobieraj, czytaj, ucz się, zapamiętaj nas jako eksperta w tej dziedzinie.

Pobieraj zwykle w formacie PDF.

Niby wiadomo. PDF to format wynikowy, przeznaczony przede wszystkim do druku. Dokument w formacie PDF wygląda na ekranie tak samo, jak wyjdzie z drukarki. Powinniśmy właściwie używać go tylko wtedy, gdy chcemy zachować wygląd dokumentu, a także gdy chcemy mieć pewność, że nikt łatwo wyglądu i treści nie zmieni.

Sporą zaletą PDF dla „wydawcy” jest też możliwość zabezpieczenia dokumentu hasłem: czy to przed otwarciem, czy przed skopiowaniem, czy przed (sic!) wydrukowaniem. Nie do końca jednak. Na rynku mamy sporo programów, które zajmują się przerabianiem tekstu na format do edycji, albo – łamaniem zabezpieczeń dokumentu.

Niestety, cały świat używa PDF jako formatu, który ma być czytany również lub wyłącznie na ekranie! Setki pań w biurach wrzucają do firmowych intranetów dokumenty Worda przekonwertowane do PDF. Wszystkie w standardowym szablonie.

Korporacyjne witryny pełne są odnośników do dokumentów PDF. Czasami nawet zastanawiam się, czy to nie działanie celowe. Weźmy choćby pliki na stronach operatorów telefonii komórkowej. Im mniej osób przeczyta regulamin promocji, tym lepiej.

PDF jest trudno czytać

Zgadzam się, żadne wielkie odkrycie. Przypomnę choć kilka problemów z użytecznością takich dokumentów.

  • W darmowym Adobe Reader czytelnik nie może dodać sobie zakładek, by wrócić do ulubionego fragmentu.
  • Nie można powiększyć rozmiaru wyłącznie tekstu, jedyna możliwość to zoom całego dokumentu. Ale wtedy z ekranu znika nam część przeglądanej strony, miłego przewijania.
  • Często nie można skopiować tekstu z dokumentu, np. do maila. A jeśli się uda, wtedy często zdarzają się dziwne historie z polskimi znakami.
  • Standardowe narzędzia wyszukiwawcze w Windows nie potrafią przeszukiwać plików PDF. Częściowo robi to Google Desktop – chwała im za to.

Jeśli nie PDF to co?

  • Jeśli Twój tekst ma być czytany na ekranie, używaj starego, dobrego (X)HTML, a formatowanie zapewnij stylami CSS. Najnowsze przeglądarki radzą sobie z tym świetnie.
  • Jeśli Twój tekst jest bardzo długi, np. udostępniasz książkę w darmowej wersji, użyj formatu RTF/DOC. Ostatnia wersja Microsoft Word (2003) ma specjalny tryb „czytelniczy”. Czcionka się powiększa, tekst rozbija się na dwie kolumny, znikają niepotrzebne paski narzędziowe. W ten sposób czytanie na ekranie (szczególnie laptopa) jest przyjemnością.
  • Jeśli Twój tekst może być edytowany przez użytkownika, korzystaj z formatów RTF/DOC. Niby to formaty „zamknięte”, niemodne i nieeleganckie, ale jest pewność – taki plik otworzy praktycznie każdy. Za rok czy dwa będzie można śmiało publikować teksty w formacie OpenDocument.
  • Jeśli treść dokumentu nie powinna być zmieniona, skorzystaj z funkcji „ochrona dokumentu” w MS Word. Ale, mówiąc szczerze, jest ona równie mało skuteczna, co w przypadku PDF.
  • Jeśli potrzebujesz dużych możliwości przeglądania, pomyśl o CHM. Powstał jako format plików pomocy dla Windows. Modelowym przykładem jest manual PHP. Format CHM ma sporo funkcji: spis treści, indeks, wbudowaną wyszukiwarkę, a także możliwość dodawania własnych zakładek. Niewątpliwą wadą jest ograniczenie tylko do jednego systemu – przeglądarki plików CHM dla linuksa nie są doskonałe.
  • Jeśli chcesz opublikować wersję do druku, najpierw odpowiedz na pytanie: czy ważne jest jak ten wydruk będzie wyglądał, aż do najmniejszego szczegółu? Jeśli tak, skorzystaj z PDF. Jeśli jesteś w stanie przeżyć pewne odstępstwa: RTF/DOC. Jeśli wygląd nie ma takiego znaczenia, pozostaw HTML.

A oni i tak swoje?

Jacob Nielsen poruszał wielokrotnie problemy związane z PDF:

Kurt Foss z PlanetPDF określił wręcz podejście Nielsena jako „nieuleczalna PDF-Fobia”.

Co jednak robi jego firma czyli Nielsen Norman Group? Wszystkie raporty sprzedaje w postaci plików PDF! Mam jeden z takich raportów, nie widziałem sensu, aby go drukować, ale niestety na ekranie się tego za dobrze nie czyta.

Podobne artykuły:

Być może zainteresują Cię następujące artykuły:

Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.

Zostań fanem WebAudit na Facebooku.

Komentarze czytelników

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
  1. Ktos

    Lepiej RTF niż DOC. Znacznie lepiej :-) DOC jest zamkniętym formatem (i posiada kilka wad oprócz tego), RTF jest szeroko odczytywalny, jedyny problem to jego niekompatybilność przy wstawianiu obrazków, tabel i innego zaawansowanego formatowania.

    OpenDocument będzie można szeroko używać, gdy będzie import do MS Worda (a może już jest, a ja o tym nie wiem?).

  2. Patrys

    Żadnego DOC – jak widzę plik DOC albo XLS na sieci, to go nigdy nie otwieram (wyjątek – wyniki z egzaminów i plan zajęć uczelni – ale i to z bólem serca). Jestem użytkownikiem Linuksa głównie z powodu łatwej dostępności małych aplikacji, które robią tylko jedną rzecz, ale za to robią ją dobrze. Teraz, żeby przeczytać taki plik, jestem zmuszony odpalić cały kombajn zwany Office.

    A co do XHTML – panni Jasia z działu księgowości nigdy w życiu nie poradzi sobie ze zbudowaniem takiego dokumentu – użyje do tego Worda i funkcji „Zapisz jako…”, a wynik niewiele będzie miał wspólnego z XHTML ani z CSS.

    Pliki CHM nadal sprawiają kłopoty na platformach innych niż Windows.

    Jeśli już jednak reklamować jakiś format „ofisopodobny”, to najlepiej użyć OpenDocument ze standardu OASIS. Jest oparty o publicznie dostępną aplikację XML i łatwo przekonwertować go na dowolny inny dokument.

  3. Robert Drózd

    Patrys: a pod linuksem nie ma małych aplikacji do podglądu plików RTF/DOC? (Są przecież biblioteki do konwersji takie jak wvWare, powinno być to banalne).

    Ja pod Windows nie zawsze uruchamiam Worda (a tym bardziej krowę pt. OpenOffice) – podglądam takie pliki wciskając F3 w Total Commanderze, pod viewera jest podpięty malutki plugin…

    Co do XHTML, nie sugeruję oczywiście, że pani Jasia ma taki plik generować. Jeśli chce go udostępnić online, od tego ma CMSy przecież. :) Ale tak z ciekawości: zrobiłem eksperyment – dokument wygenerowany z Worda 2003 ma tylko 2 błędy walidacji do HTML 4.01, co nie jest złym wynikiem.

  4. kwdowicz

    „Jeśli Twój tekst ma być czytany na ekranie, używaj s….”

    Jak to jeżeli Twój tekst ma być czytany na ekranie ?

    O tym raczej decyduje osoba, która ogląda. Znam wiele osób, które jeżeli cos ma wiecej niz 50 znaków – drukują to.

  5. Patrys

    Jeśli mam używać viewera, to jaka jest korzyść z użycia formatu DOC?

    Dodam jeszcze, że PDF ma bardzo wygodne narzędzia do czytania – choćby Evince czy oKular. Natomiast HTML ma nadal bardzo znikome wsparcie dla wydruku – dokumenty często nie są czytelne (tabele są cięte w dziwnych miejscach, obrazki nie skalują się automatycznie) i nie ma się wpływu na sposób ich ułożenia – w przypadku PDF mogę sobie wygodnie kazać wydrukować 250 stron na 125 kartkach, układając je w trybie landscape i umieszczając dwie strony obok siebie.

  6. mucher

    Tak, ale dokładnie tak jak w treści wpisu – czytanie książek w PDF to PITA. A „Reading Layout” w Office 2003 jest naprawdę dużo wygodniejszy; po prostu przypomina to zwykłą książkę. I nie chodzi tyle o układ z widocznymi dwoma stronami (bo Reader też to ma) ale o ułożenie tego na stronie – dość wąskie linie, spore marginesy, wszystko możliwe do ogarnięcia przy minimalnym poziomym ruchu gałki ocznej – naprawdę wygodne.

  7. piotrek / savek

    Aktualnie używam ODT formatu jako podstawowego do publikacji tekstu. Używam tylko OOo, więc często zapisuję do PDF’a. Jeżeli przesyłam to dalej zawsze wysyłam wersję ODT i piszę o możliwości przesłania RTF „zgodnej z ms office” :/. Mam nadzieję, zę za jakiś czas nie usłyszę już idiotycznych tekstów w stylu „może mi Pan to wysłać w normalnym pliku?” no też właśnie wysłałem w normalnym otwartym formacie OpenDocument, ale mogę wysłać w normalnym RTF’ie, a za nic w świecie w nienormalnym ;) jak dla mnie DOC. Krew mnie zalewa jak zmuszają mnie do tego urzędnicy na państwowych posadach. Wszystkie te MS Office powinny wylecieć z państwowych komputerów już dawno!

  8. Bellois

    Zgadzam się z tym, że obecnie cierpimy na PDF-manię i raczej trudno będzie się z tego wyrwać. Ale z drugiej strony DOC to też nie jest najczęśliwsze rozwiązanie. RTF trochę lepszy, ale to też nie jest to… Dlatego najlepiej od razu promować jakiś porządny format. A może zrobić jakąś polską stronę propagandową i odpowiednią akcję?

  9. daromar

    No zależy od przeznaczenia pliku ale moim zdaniem PDF nie jest taki zły. No do czytania jest lepszy od doca na pewno.
    Problem jest wlasnie w przypadku wystawienia pliku który ma byc edytowany, bo na razie jest doc czy rtf to wybór mniejszego zła.

  10. kmarex

    LOL, PDF wg mnie jest OK. Ale bron Boze format MS DOC – lepiej RTF!

  11. MBr

    Można stworzyć dokumenty HTML które mogą mieć dwa przeznaczenia — do druku i na ekran. Definiuje się wtedy podwójny CSS osobno dla każdego z mediów.

    Nie wiem, jak jest skonstruowany OpenDocument, ale gdybym ja konstruował format do zastosowania zarówno na ekranie jak i w druku, opakowałbym treść w jakiś prosty XML, a odpowiednie postaci do prezentacji generował przekształceniami XSLT (definiowałbym osobne dla każdego medium).

    Taki sposób pozwala na niemal dowolną manipulację tekstem. Firefox już to wspiera, nie wiem, jak z innymi przeglądarkami. Ktoś się w tym orientuje?

  12. Maciej Łebkowski

    Jeśli mówisz o XSLT to IE wspierał to już długo przed narodzinami Fx. Dopiero ostatnio zrobiła się jakaś moda na XML-a. A przynajmniej takie odnoszę wrażenie.

  13. Patrys

    A OpenDocument to jest zestaw aplikacji XML.

  14. Lesiu

    OpenDoc – tylko OpenDoc

  15. ry2n

    „Dokument w formacie PDF wygląda na ekranie tak samo, jak wyjdzie z drukarki.” Nie jest to prawda.
    Jedna z wad Adobe Readera for PalmOS jest to, że nie czyta polskich znakow, w zamian otrzymujemy „?”, na szczescie jest darmowy odpowiednik.

  16. porneL

    Nie zgadzam się.

    Jak jakaś „pani Zosia” ma publikować swoje starannie wyrównane spacjami DOC z dołączonym 2MB firmowym nagłówkiem w BMP, to już lepiej niech lepiej zrobi z tego PDF.

    Dla osób, które nie mają Office 2003 DOC będzie tak samo fatalny do czytania, jak PDF albo nawet nie otworzy się wcale.

    OpenDoc!? Skąd taki szalony pomysł!? ;)

    OpenDoc != OpenDocument

    (BTW: dlaczego komentarze na blogu o użyteczności nie mają preview? :P)

  17. Piotr Szymczak

    Co do formatu to zawsze jest problem, jeżeli jest to zwykły tekst dla kogoś znajomego to w sumie nie ma znaczenia – jak to pójdzie.
    Co innego jak jest to jakaś oferta, sprawozdanie, wyniki konsultacji etc i ma to iść w „świat”, wtedy istotne jest żeby to wyglądało zgodnie z naszym zamysłem. Wiele osób nie radzi sobie z PDF – taka Pani Zosia – z racji ze być może nie ma zainstalowanego Readera, a sama boi sie kliknąć by coś zainstalować. Niestety Nasze społeczeństwo jest mało wyedukowane.
    I dzieje sie tak że taka osoba idzie do pracy np do PUP i pisze takie dokumenty http://pup.lodz1.sisco.info/?id=309, wcale nie chodzi o format ale o sposób „formatowania tekstu”. Przy takim dokumencie jedyne rozwiązanie to PDF, bo z tymi spacjami nie da się nic zrobić, pomijam to że coś pisane w Word XXXX nie zawsze otworzy się w Word YYYY.

    Ja zawsze mam taki problem że jak wysyłam moje CV, a pracodawca nie określił w jakim formacie chce aplikacje, wtedy zawsze mam problem czy wysłać w PDF czy w Word ryzykując tym ze Pani/Pan z HR-u stwierdzi ze nawet Worda nie potrafię obsługiwać bo na jej monitorze moje wyświetliło sie koszmarnie.

  18. shrew

    dobra, ale wez takiego worda, zrob ladne tabelki, czcioneczki, odstepy, otworz pod Open Officem albo w starym wordzie i masz wszystko rozwalone. musisz ustawiac od nowa, o ile wiesz, jak autor chcial to miec zrobione.

    zamiast doc lepiej rtf, ale to nie rozwiazuje sprawy odczytania pod innym lub starszym wordem albo writerem. robie sobie moj e-zin w PDF, bo wiem, ze nikomu sie nie rozwali i czcionki beda takie, jak ja chce.

  19. alw

    Tak sobie czytam o wyższości świąt wieliejnocy nad bożonarodzeniowymi i jakoś umyka mi ten odwiedzający. Panowie spójrzmy na to inaczej
    1. wszelkie pliki tekstowe word czy rtf są postrzegane jako łatwe do zawirusowania – pdf przeciwnie
    2. czym jest mordęga z plikami worda w programie do dtp /InDesign/ można opisywać długo i namiętnie
    3. otwarcie pliku doc, nawet posiadając worda może się okazać możliwe ale… obejrzymy krzaki, zdażalo mi się otwierać taki dokument w ktorym litery w każdym słowie były oddzielona kilkunastoma kratkami, tekst normalny miał 16 str jak sądzicie ile wyszło z krzakami i jak to czytać? szkoda gadać
    3. Kwestia obrazków, znakomicie podbijających wszelkie pliki, nieraz bardzo potrzebnych w ściśle określonym miejscu a nie gdzieś na stronie
    4. klienci jak to mawiają głosują nogami – na mojej stronie wiszą do pobrania pdfy, fakt ze ilustrowane więc trudno się bawić w worda ale wisi też na stronie, od roku, plik z referencjami. I tu ciekawostka obliczyłem że na 1 klienta który pobiera plik rtf ze strony przypadają 3 prośby o przesłanie referencji w „ludzkim” formacie pdf – czas więc zmienić ten plik :)
    5. nie zdażyło się aby plik pdf mi się nie otworzył lub miał coś skaszanione.

  20. alxio

    Wg mnie rozwiązanie jest proste – tworzyć dwie wersje dokumentu: pdf do wydruku oraz htm oparty na cssie do przegladania na komputerze.

  21. piotrek

    Jak to wszystko czytam to widzę, że kiepsko z tymi standardami. Z jednej strony jest zamknięty .doc Microsoftu, który kompletnie nie jest zainteresowany w jego otwarciu, bo zależy mu wyłącznie na zysku ze sprzedaży pakietu MS Office, który jak wiadomo jest horrendalnie drogi (mocno okrojona wersja edukacyjna kosztuje ok. 400 zł, ale za pełną wersję komercyjną trzeba już zapłacić tyle, że zwykły użytkownik dostaje palpitacji serca), z drugiej są formaty pdf lub odt, które są nieznane przez różne panie Zosie w administracji państwowej (ten pierwszy może i odczyta, ale będzie zdziwniona, że nie można go przerabiać itd., ten drugi nie jest otwierany przez powszechnie dostępny w biurach „jedynie słuszny” pakiet Office – już wyobrażam sobie przerażenie pani Zosi próbującej otworzyć takie pliki w Wordzie). A konkluzja jest jedna: to są skutki wieloletniego monopolu Microsoftu, którego nikt – nawet amerykanie – nie potrafili skutecznie ukrócić. Monopol ten jest wygodny tylko dla firmy Microsoft, która może dyktować takie ceny (oraz warunki licencji – te wszystkie OEM-y itp. to następne prawne horrendum!) jakie jej się żywnie podobają oraz oczywiście dla piratów, którzy mają „w głębokim poważaniu” wszelkie licencje. Ci co chcą (lub muszą) być w zgodzie z prawem przeklinają i płacą ciężkie pieniądze.

  22. piotrek

    I jeszcze jedno: nie ma jednego standardu .doc. I nikt nie jest w stanie nam zagwarantować, że dokument napisany w formacie .doc dajmy na to w roku 1998 będzie możliwy do otwarcia w Wordzie sprzedawanym w roku 2010. A więc to co jest wygodne z punktu widzenia firmy Microsoft (bo trzeba kupować uaktualnienia MS Office) niestety może mieć przykre skutki dla zwykłych użytkowników.

  23. Krzysztof Leśniak

    Teraz, w Office 2007, jest dodatkowo .docx

    Piotrek, takie sa cechy gospodarki wolnorynkowej. Zastanow sie jak bys Ty postepowal bedac na miejscu swiatowego lidera takiego oprogramowania.

  24. Gosia

    Witam mama pytanie potrzebuje skopowac cos z Acrobat Reader czy da rade cos skopiowac z takiego dokumentu ,jesi tak to prosze powiedzcie mi jak?

  25. Mikra

    Osobiście używam formatu PDF dla własnych dokumentów, które mają być nie zmieniane (tworzę je w Open Office) i skanowanych (+ odczytywanie tekstu). Format RTF jest lepszy od DOC w przypadku gdy nie ma grafiki. Wtedy plik RTF może być kilka razy mniejszy od formatu Worda, a wygląda tak samo dobrze.

    Żadnych dokumentów nie szyfruję i nie blokuję, bo i po co. Tajemnic państwowych mailem nie wysyłam….

  26. n.rafal

    Moim zdaniem PDF jest dobrym formatem do publikacji np. raportów. Tu jest ważne to, w jaki sposób raport wygląda, a także ważne jest umieszczenie go w jednym pliku. Idealnym rozwiązaniem byłoby zastosowanie XML z XSLT, oraz jakiś łatwy sposób na konwersje tego typu dokumentów do PDF. Poza tym, nie zdażyło mi się, żeby PDF sprawił jakieś problemy – większość osób ma zainstalowany Acrobat Reader, a format ten się upowszechnia.
    Chciałem też dodać, że podgląd komentarzy w tej formie jest dość niefortunny, uniemożliwia mi płynne pisani…

  27. Mikra

    Zdarzyło mi się, że Foxit Reader odczytywał wszystko bez zarzutu, a Adobe Reader zostawił jedną stronę pustą. Cały dokument był drukowany dwustronnie, a przez jedną stronę pustą strony nieparzyste dokumentu były na stronach parzystych wydruku. 47 strona ze 130 była wadliwa.
    Ale i tak PDF jest lepszy od formatu DOC. Przynajmniej na wydrukach nie ma dziwnych komentarzy (w dokumencie ich nie ma, na podglądzie wydruku też nie, a na wydruku są), co wpływa bardzo negatywnie na estetykę, tym bardziej, że przy okazji zmniejszana jest czcionka (choć układ strony zostaje zachowany)

  28. piotrek

    Masz rację Krzysztof. Tylko interes użytkownika powinien być jakoś chroniony. Może nawet prawnie. Bo jakbyśmy wyglądali, gdyby o wszystkim decydowały wielkie korporacje? Dżungla, w której o wszystkim decyduje najsilniejszy. Weźmy zresztą przykład papieru. Książka napisana 500 lat temu jest nadal możliwa do przeczytania (o ile oczywiście nie uległa znieszczeniu). A kto zagwarantuje, że za 500 lat będzie Microsoft i będzie łaskawy wspierać swoje dawne zamknięte formaty. Dlatego przyszłość należy do otwartych standardów, które każdy będzie mógł edytować i czytać.

  29. piotrek

    Autor pisze: czy ważne jest jak ten wydruk będzie wyglądał, aż do najmniejszego szczegółu? Pytanie jest moim zdaniem źle sformułowane. Chyba dla każdego autora odpowiedź wygląda: Oczywiście, że tak. I chyba każdy autor każdego tekstu chciałby żeby jego tekst trafił do odbiorcy w takiej formie, jaką on sam przewidział. W każdym razie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś chciał, żeby jego tekst trafił do odbiorcy z jakimiś dziwnymi znaczkami, poszatkowany lub ze wstawionymi znakami zapytania zamiast liter? Dla mnie forma jest równie ważna jak treść. Nawet najlepsza treść podana w bylejakiej formie traci na wartości. Pomijam już fakt, ze niektóre teksty prawne np. ustawy muszą być dopracowane do najmniejszego szczegółu.

  30. tjp

    Moim zdaniem foramt PDF jest jak najbardziej potrzebny, i często stosowany właściwie.
    Po pierwsze, w pliku PDF można zagnieździć czcionki, czego w innych formatach zrobić się nie da. Dzięki temu osiągamy możliwość korzystania z wszystkich, nawet bardzo niestandartowych znaków, byle tylko były w użytym kroju pisma.

    To, że format jest stworzony do druku w pewnym sensie gwarantuje, że będzie wyglądał tak, jak chce twórca, i nie chodzi mi tu o układ strony, tylko o sprawy często ważniejsze – wzory matematyczne, wzajemny układ tekstu, brak ?dodatkowego? łamania linii w tabeli, które to całą tabelę rozkłada na kawałki…

    Samo przeglądanie – czy jest ono tak uciążliwe? Przede wszystkim, pdf dostępny jest z wszystkich systemów operacyjnych, i to nawet w wersji wydanej przez Adobe. Jest wersja na Windows, MacOS oraz na Linuksa – i do tej ostatniej nawet zastrzerzeń nie mam, ładnie mi współpracuje z Operą.

    To, czy dokumnet będzie czytelny, zależy głównie od autora – rzadko kiedy trzeba dokumenet skalować tak, że staje się on przez to za szeroki.

    Wad PDF-ów jest wiele, i większość już padła w tym aktykule lub komentarzach. Warto się zastanowić nad tym, co zyskamy, a co stracimy przez przejście na .rtf/.docx/.odt.Po pierwsze, tracimy możliwość oglądania dokumentów z przeglądarki – chyba, że kupimy Microsoft Office >2000, ale wtedy możemy korzystać z .rtf/.doc/(.docx) w przeglądarce.Trudno zachować nadany przez autora kształt – układ, czcionkę, znaki. A to bardzo często stanowi o łatwości czytania, czy atrakcyjności dokumentu.Kolejna sprawa to to, że tak jak z PDF-em poradzi sobie każdy, tak często z .odt jest problem – niewiele firm/instytucji używa MS Office 2007 czy OpenOffice`a. A .doc(x) i .rtf? Choć nie ma z nimi kłopotu z otwarciem (poza .docx pod Linuksem, tu nawet wine i Word Viewer 2k7 nie pomoże), to w praktyce więcej jest z tym problemów niż pożytku.Co więc powinniśmy robić? Zamieszczać zarówno .pdf jak i .doc(x)/.odt/.swx/.tex, z którego stworzyliśmy PDF-a. A przy tworzeniu pdf-a pamiętać, że dajemy to komuś – i to nam zależy, żeby dokumnet był czytelny.

  31. Jarek Wilczyński

    Wygląda na to, że największa zaleta pdf – to, ze plik wygląda dokładnie tak jak chciał autor, jest jednocześnie największą wadą. W jednym z komentarzy komentarzu pojawił się link http://pup.lodz1.sisco.info/?id=309. Niestety dokument wygląda fatalnie i nic nie możemy z tym zrobić. Z drugiej strony dokument może wyglądać ładnie i w miare łatwo dać się przeczytać (patrz internetowa gazetka Dragonia). Dobrze zrobiony pdf jest na pewno łatwiejszy do czytania od wielu przeładowanych grafiką stron internetowych.

  32. kleeper

    Można też opublikować PDFy na ISSUU:

    http://w-podskokach.legendarybox.com/2008/09/issuu-taki-yout.html

    W niektórych sytuacjach to znacząca sytuacja. W innych… przynajniej ładnie odwraca kartki (-:

  33. Mateusz Barczyk

    Co za bzdury Pan pisze. PDF nie jest już tylko plikiem do druku. Jest uniwersalnym wieloplatformowym standardem i to jest jego największa zaleta!
    Jeśli widzę jakąś alternatywę to tylko Flash. ostatnio też chyba Adobe’a.
    Worda ma nie każdy a na Linuxie nawet przeglądarki się nie zainstaluje. Html? Ile przeglądarek tyle problemów z właściwym przeglądaniem stron. Pewnie że najlepiej byłoby gdyby każdy używał najnowszego msoffice i iexplore, ale tak nie jest i PDF rewelacyjnie sobie z tym radzi. Gdyby Gates bardziej doceniał inne platformy pewnie on lansowałby standardy, a tak lansuje pdf :)

  34. tomasz

    Doc nie jest ogólnie dostępnym formatem plików więc nie mo że być stosowany w ogólnym obiegu, a tymbardziej na stronie internetowej. Nie zapewnia on nawet tego samego formatowania na innym kompie, więc nie nadaje się do wysłania komukolwiek. W przypadku gdy chcesz pozostawić możliwość edycji najleprzy jest odt, jeśli tylko do czytania i wycinania tekstu to pdf.

    Doc nie nadaje się do użytku.

  35. Hubert

    W zasadzie wybór formatu zależy od, tego w jakim celu robimy dokument, nei ma jednego formatu idealnego do wszystkiego. Ja używam Linuksa, więc ODF we wszelkich zastosowaniach to dla mnie podstawa. Jeśli trzeba coś wydrukować, eksportuję do PDF, bo często muszę mieć wydruk, w którym nic się nie poprzesuwa (np. nagłówek nie może być ostatnią linijką strony). Jeśli trzeba opublikować to XHTML + CSS, do jest najlepiej przystosowany do środowiska sieci (powiększanie czcionki, przeglądarki niegraficzne, indeksowanie i wyszukiwanie, waga, czyli oszczędność miejsca na dysku i szybsze ładowanie dokumentu) oraz jest bardziej dostępny dla assistive technologies. Jeśli podejrzewamy, że czytelnik może chcieć wydrukować tekst z internetu, do wrzucam też PDF (najlepiej złożony w LaTeXu, bo zazwyczaj to najładniejszy efekt, przy najmniejszym wysiłku). Jeśli wysyłam komuś dokument i nie wiem na czym go będzie oglądał/oglądała, to wysyłam .odt + PDF, coś na pewno uda się odbiorcy przeczytać. Jeśli mamy współpracować z tą osobą nad tekstem, to proponuję skorzystanie z pakietów biurowych online, np. GoogleDocs lub ZohoOffice, a potem, każdy może sobie wyeksportować w jakim formacie chce.

  36. pi

    Przykro mi to powiedzieć, ale ten artykuł jest bez sensu… pdf = portable document format. Od lat jest rozwijany jako wygodny, zunifikowany „pojemnik” na dane, zapewniający dobrą przenoścość między systemami i dużą elstyczność zastosowań.

  37. Jan Open Source

    Tylko jest jeden atut PDF – jest on kompatybilny prawie ze wszystkim na świecie. Format DOC? sorry, nawet miedzy officami jest on problematycznym formatem

  38. olo

    ale koles dowaliles. zaleta PDF jest to ze wszedzie sie otworzy i po to wlasnie sie z niego korzysta. co do adobe to slyszales o czyms takim jak foxireader?

  39. Athame

    No bez jaj. Jedynym wyjściem, by żaden odbiorca (nie wydawca!) nie był pokrzywdzony to publikowanie w PDF i XHTML jednocześnie. Żaden format bezpośrednio edytowalny typu ODT, RTF lub DOC(X) <– to już najgorsza opcja, nie zapewnia nawet spójności formatowania. PDF jest niedoskonały, ale zdecydowanie lepszy niż cokolwiek istniejącego obecnie. Można też tak przygotować dokument, by był wygodny do czytania nawet na 6" ekranach e-ink (w PDF można określić rozmiar stony, więc nic nie stoi na przeszkodzie by było to 120×90 mm, z czcionką 7 lub 8 punktową, wtedy po powiększeniu na ekranie netbooka czy laptopa daje efekt czcionki ok. 13 pt, czyli całkowicie akceptowalną).

Komentarze z innych blogów

  1. Nie róbcie tego w domu! » Archiwum bloga » O użyteczności pdfów

    […] Robert Drózd opisał u siebie, kiedy należy a kiedy nie korzystać z pdfów. Początkowo to, co napiszę poniżej miało się znaleźć u niego w komentarzach, ale że porusza w zasadzie nowy wątek i osobny wpis się należy. […]

  2. E-podręczniki: więcej pytań niż odpowiedzi. | Świat Czytników

    […] czym jest PDF. Wiemy jak bardzo PDF nie nadaje się do czytania (polecam artykuł „Nie zawsze potrzebujesz PDF” z mojego bloga Web Audit). Cierpimy korzystając z PDF-ów i wielu z nas […]

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML. Komentarze zawierające w podpisie słowa kluczowe mogą zostać potraktowane jako spam i usunięte.