Inteligo i kolumna o której zapomniano
Dostałem zaproszenie na urodzinową konferencję mBanku, nie wiem w sumie dlaczego, bo żaden z moich blogów o finansach nie traktuje, ale mogłem sobie uświadomić, że z banków internetowych korzystam już od 11 lat. Zaraz po starcie mBanku, założyłem sobie w nim konto, parę miesięcy później w Inteligo. O ile mBank stał się moim głównym kontem, to z Inteligo korzystałem przede wszystkim z racji na możliwość płatności kartą w Internecie. Dziś niemal każda Visa Electron pozwala na płatność np. w Amazonie, ale wtedy Inteligo stanowiło wyjątek.
Co było charakterystyczne dla wszystkich kont osobistych w 2001? Wysokie oprocentowanie! Konto osobiste mogło dawać 15% odsetek, a oszczędnościowe nawet 17%. To już jest dawno historią. Większość ROR-ów ma oprocentowanie zerowe, a jeśli już jakieś, to tak symboliczne, że aż śmieszne.
Przechodzę wreszcie do tematu. Inteligo odpaliło dzisiaj nową wersję systemu transakcyjnego. I oto co widzę? Relikt przeszłości! Kolumnę „Naliczone odsetki”, która miała sens w roku 2001, ale w roku 2012 wyłącznie irytuje.
Dwa grosze odsetek od paruset złotych – cudownie. Za 2 lata kupię sobie bułkę kajzerkę.
Dlaczego tę kolumnę pozostawiono? Tutaj mam rachunek ROR – ale pewnie jeśli ktoś posiada konto oszczędnościowe i na nim poważniejszą sumę, te odsetki są wyższe. Ale ja nie mam, bo Inteligo wciąż jest dla mnie kontem zapasowym do obsługi karty płatniczej. Czy zatem jest sens, abym tę kolumnę widział?
Inteligo może fakt takich śmiesznych odsetek wykorzystać sprzedażowo. Obok tych dwóch groszy mógłby się np. pojawić link „Jak zwiększyć odsetki”, prowadzący do strony ofertowej konta oszczędnościowego, z której od razu część pieniędzy z ROR mógłbym przelać na takie konto. Gdyby było to możliwe za pośrednictwem 2-3 kliknięć, wielu klientów by pewnie część kasy przelewało na drugie konto.
Czy taki przypadek (klient z zaledwie jednym ROR-em) pojawił się na biurku projektantów interfejsu Inteligo? Nie wiem. Sam czasami popełniałem ten błąd, współprojektując kiedyś serwis transakcyjny pewnego banku – ekran główny zawierał zawsze kilka kont, tak jakby klient od razu zakładał wszystkie możliwe. Tymczasem prezentacja informacji na ekranie startowym musi uwzględniać przynajmniej trzy stany:
- „blank slate” – czyli podstawowy ekran świeżo po rejestracji w systemie. Czyli albo nie mamy jeszcze niczego (żadnej dodanej reklamy, wystawionej aukcji, dodanego artykułu) i musimy wykonać pierwszy krok, albo mamy widok domyślny (po założeniu jednego konta w banku). Ekran musi pokazywać to co mamy, ale także dalsze kroki w systemie. Rzecz jednak w tym, że np. w moim przypadku zakres usług Inteligo, z których korzystam nie zmienił się przez 11 lat! Tak więc ten „ubogi” ekran u niektórych pozostanie na stałe.
(o „blank slate” można poczytać np. w książce Getting Real z 37 Signals) - „casual user” – czyli jedno konto, jedna lokata, jakiś kredyt. Takich „casual users” może być wielu, tyle ile nam wyjdzie person podczas projektowania.
- „power user” – który pozakładał sobie 5 lokat, 3 konta oszczędnościowe (m.in. w euro), a dodatkowo kupił obligacje, zapisał się na konto emerytalne, do tego ma hipotekę i dwie karty kredytowe do spłacenia.
No i dla każdego z tych stanów musimy zwrócić uwagę, czy na pewno wszystkie informacje są potrzebne. Może niektóre mają znaczenie tylko w kontekście? Po co na przykład podsumowanie środków na wszystkich kontach, jeśli mam tylko jedno konto? Może zamiast tego warto umieścić informację o kolejnych możliwościach sprzedaży? Z drugiej strony „power user” może zostać przytłoczony nadmiarem pewnych informacji i nie zauważyć np. że mu przelano zwrot podatku, albo że się lokata kończy.
Jasne, nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć i sprawdzić, dlatego gdy już uruchomimy serwis, trzeba przyglądać się jakie są podstawowe „konfiguracje” użytkowników, jak dla tych konfiguracji wygląda ekran i zastanawiać, czy coś możemy zrobić lepiej.
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Wiadomosci 24 i ukrywanie wymogu logowania
- Mobilny Blip: aby blipnąć trzeba kliknąć
- CashControl – jak przegrać wiarygodność na starcie?
- Nie zawsze potrzebujesz PDF
- 5 powodów, aby pokochać Google Analytics
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
29 marca 2012 20:35
Inteligo nawet się chwali tym interfejsem:)
http://bankowymokiem.pl/blog/entry/wiosna_interfejs%C3%B3w_inteligo_wystartowa%C5%82o_ju%C5%BC
16 września 2013 23:21
To co się pojawia to jeszcze nic w porównaniu z tym co powinno się
pojawiać, a ląduje za ekranem.
Prosty przykład podstawowej funkcji:
W starym interfejsie klikamy historię transakcji i widzimy
na ekranie listę transakcji. W nowym interfejsie klikamy
listę transakcji co widzimy? Zero! Nic. Ani jednej transakcji!
Podziwiamy piękne ikonki, cienie, kolory, festyn. Istotne
informacje lądują za ekranem i są fatalnie rozmieszczone.
Strona jest tak piękna, że nie ma miejsca na treść.
Połowa ekranu pozostaje pusta, a dane nie mieszczą się.
Czy nie da się pogodzić wyglądu z dobrą prezentacją danych?
Jeszcze gorsza jest najnowsza odsłona 09.2013. Popsuto wiele drobnych
ułatwień z których słynęło Inteligo. Robiąc nowy przelew nie widzę już
poprzedniej kwoty wysłanej temu odbiorcy, wklejanie opisów przelewów
zwykle nie działa bo popsuto funkcję formatowania tekstów, wklejanie kwot
z kropkami i spacjami nie działa i trzeba używać oddzielnego edytora
pośredniego bo nawet nie ma jak poprawić. Po prostu się nie wkleja i już.
Tragedia.