Meandry analityki – czyli czego nie dowiesz się z pomocy GA
Na dzisiejszej piątej edycji SEMcampu opowiadałem o meandrach analityki. A konkretnie o tym, w jakie meandry (czy też koleiny) możemy wpaść, jeśli wnioski, które wyciągamy z Google Analytics są wypaczone:
- przez błędną konfigurację statystyk
- przez błędne rozumienie pewnych pojęć (jak np. „źródła ruchu”).
Prezentację możecie zobaczyć poniżej. Jest to troszkę inna wersja niż ta, którą prezentowałem – doszły w środku dwa slajdy, których nie mogłem znaleźć. ;-)
Można też zobaczyć prezentację na stronie Slideshare albo pobrać wersję PDF (rozmiar 0,7MB).
Obawiałem się tego wystąpienia, gdyż tematyka jest zaawansowana i nastawiona na osoby, dla których Analytics to chleb codzienny. A jeśli ktoś z GA nie miał nic wspólnego, to niewiele zrozumie. Uprzedziłem o tym lojalnie, trochę ludzi wyszło w trakcie i nie dziwię im się. :-) Z pytań jakie otrzymywałem wynikało jednak, że są na sali również osoby bardzo obyte z tą tematyką.
Myślę że warto się odnieść do dwóch wątków, które się przewijały w pytaniach:
Różne doświadczenia – Analytics – szczególnie w przypadku zaawansowanej konfiguracji nie zawsze działa tak, jak przewiduje to pomoc, czasami wręcz odwrotnie, a różni ludzie mają różne doświadczenia. Dlatego trzeba ostrożnie podchodzić do wyciągania wniosków i sprawdzać czy jednak jest to co wyjść powinno „według teorii”.
Kwestia dokładności Analytics – to jest sprawa powszechnie znana, że dla dużych serwisów Analytics stosuje próbkowanie, a im dalej w przeszłość, tym bardziej pewne dane uogólnia. Może to być problemem, jeśli potrzebujemy nagle dokładnej informacji sprzed dwóch lat, a mamy duży serwis. Z drugiej strony – jeśli potrzeby informacyjne są aż takie, to może lepiej zainwestować w Urchina, czyli stacjonarną wersję Analytics? To koszt porównywalny do jednej czy dwóch faktur od innych dostawców, zaś Urchin (który działa na logach) daje nam pewność, że dane nie będą próbkowane.
Przy wszystkich korzyściach z Analyticsa trzeba pamiętać, że jest to narzędzie darmowe i udostępnione w zasadzie do jednego celu – aby klienci Google na usługi Adwords mieli narzędzie do analiz. Wszystkie inne funkcje są niejako „na doczepkę”.
I jeszcze jedna kwestia, która wyszła w prywatnej rozmowie po wykładzie. Skoro może być tyle błędów i niedokładności, czy warto w ogóle bawić się w Analytics? Warto, o ile zaakceptujemy fakt, że w żadnym narzędziu analitycznym wszystko nie będzie się zgadzać. Czy mamy rozwiązanie Google czy Gemiusa, czy nasze własne, zawsze jakieś liczby będą inne. W analityce nie chodzi jednak o odkrycie „prawdy absolutnej” tylko wyciągnięcie wniosków, które pomogą nam podjąć decyzję. Dlatego warto patrzeć na trendy i związki przyczynowo-skutkowe. Same liczby niczego nam nie dadzą.
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Zapraszam na SEMCamp: będzie o meandrach analityki
- 5 powodów, aby pokochać Google Analytics
- Wszystko albo nic, rzecz o uprawnieniach dostępu
- Google usuwa Netsprint i Interię (ze statystyk)
- O zarządzaniu kodami statystyk
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
Komentarze czytelników
Komentarze z innych blogów
- O tym jak zły kod Analytics może kosztować grube pieniądze : WebAudit Blog
[…] na swoich stronach. Ale najważniejsze – jak wykrywać takie sytuacje? Podczas prezentacji „Meandry analityki” pokazywałem, że niektóre błędy w instalacji Analytics zobaczymy w samych […]
- Co nam psuje wejścia bezpośrednie? : WebAudit Blog
[…] jak wspominałem już na łamach tego bloga, a także w wystąpieniu podczas Semcampu – ruch bezpośredni w Google Analytics może zostać łatwo wypaczony. Dlaczego należy […]
- GASummit 2013 – moje notatki : WebAudit Blog
[…] nawiązał do mojej prezentacji sprzed kilku lat na SEMCampie, gdy radziłem aby korzystać z anglojęzycznej wersji […]
25 lutego 2010 22:06
Bardzo fajna prezentacja. Dużo ciekawych aspektów, które codziennie mają osoby bawiące się w analityka. Pozdr.
1 marca 2010 20:48
A osoby nie mające wcześniej styczności z GA muszą się wcześniej nauczyć podstaw :)
3 marca 2010 18:29
Z analytics jest tak jak z każdym innym źródłem statystyk. Nigdy nie możemy oczekiwać, że skrypty podadzą nam dokładne dane co do jednego klienta w jednej sekundzie. Trzeba umieć spojrzeć na to z dystansem i wyciągnąć wnioski z uogólnień.
7 marca 2010 08:43
Dzięki za prezentacje na SEMcampie!