Już nie możesz zostać fanem, ale możesz nas polubić!
Zacznę od samolubnego ogłoszenia: jeśli używasz Facebooka, warto obserwować profil WebAudit, który znajdziesz pod adresem http://www.facebook.com/webaudit.
Od paru tygodni umieszczam tam ciekawe linki z dziedziny szeroko pojętego projektowania oraz UX.
Tu małe wytłumaczenie – bo kiedyś zapraszałem na blipa i twittera, a teraz doszedł Facebook. Jaka jest różnica? Podstawowa jest taka, że profil na blipie i twitterze ma charakter osobisty, więc trafiają się tam też rzeczy prywatne, co nie wszystkim musi odpowiadać. Na stronie WebAudit na FB są już tylko linki związane z tematyką m.in. tego bloga.
Warto zwrócić uwagę na zmianę nazewnictwa. Jeszcze do niedawna strony na Facebooku nazywano fanpage’ami. Aby obserwować to co piszą ich twórcy, musiałeś kliknąć „Zostań fanem”. Od kilku dni przycisk ten nazywa się „Lubię to”, co (w momencie publikacji niniejszego wpisu) możecie zobaczyć w kolumnie po prawej.
To radykalny ruch, bo zmiana nazewnictwa wpływa bezpośrednio na model mentalny. Maciej Janas pisze:
Jeśli interesowała cię działalność, przykładowo, nielubianego polityka, nazewnictwo to robiło się kłopotliwe i zniechęcało do aktywności. Przycisk zmienił więc nazwę na ?lubię to? (rozwiązanie, trzeba przyznać, wciąż dalekie od idealnego).
W zasadzie niewiele się zmieniło. Facebook w swoim modelu zakłada zaangażowanie emocjonalne. Nie chodzi o bycie typowym „followersem”, jak to ma miejsce na Twitterze. Obserwując, angażujesz się.
Zmiana nazewnictwa powoduje, że związanie się z profilem jest bardziej uniwersalne i dostępne dla ludzi o różnej wrażliwości językowej. Potrafię sobie wyobrazić, że „pokolenie 50+”, które powoli z Naszej Klasy przenosi się na FB może mieć opory przed używaniem wobec siebie określenia „fan”, mniejsze opory będą przy określaniu, że coś się lubi. Nie jest to rozwiązanie idealne, bo czasownik „lubić” spotykamy w języku polskim znacznie rzadziej niż „like” w angielskim. Anglosasi co chwilę mówią że coś lubią, a Polacy rzadko. Bliższe emocjonalnie byłoby tutaj flakerowe „Fajne!”, co jednak nie ma odpowiednika w czasowniku (300 osób lubi to), więc nie da się zastosować.
To, co może budzić moje wątpliwości to możliwość pomieszania pojęć. Można obecnie lubić:
- jak dotąd – pojedyncze aktywności różnych osób czy profili (nowe notki, zdjęcia, dołączenie do grupy itd.)
- od niedawna – same profile
I o ile kliknięcie „lubię to!”, jest w zasadzie podobne (mamy albo link, albo przycisk) – to konsekwencje tego kliknięcia są inne. Bo pierwsze jest zwykłym psychologicznym „głaskiem” (jeśli popatrzymy z punktu widzenia analizy transakcyjnej), a drugie ponadto – oznacza odtąd subskrypcję wszystkiego co piszą twórcy profilu. Nie tylko więc „Lubię cię”, ale także „Lubię cię i chcę się z tobą widzieć na co dzień”, co oznacza już głębszy poziom zaangażowania.
Czy ludziom się nie pomiesza? Z drugiej strony, jeśli nie pomieszało im się dotąd (nawet wielu marketerów nie rozumie czym się różni fanpage od grupy), to taka zmiana na to nie wpłynie. Korzystanie z Facebooka nie wymaga rozumienia pojęć, tylko czytania co piszą znajomi na mojej tablicy i reagowania na to.
Pozostaje Wam więc wejść na stronę WebAudit na facebooku i kliknąć „Lubię to”. :-)
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Fanpage czyli para w gwizdek?
- Zamknij reklamę. I już!
- Mały plusik dla Google, duży krok dla Internetu?
- Prywatność do wzięcia
- Interfejs użytkownika jako nośnik reklamy i inne pomysły WP
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
2 maja 2010 14:24
Facebook jeśli chodzi o interfejs jest dla początkującego zupełnie niezrozumiały, zresztą nawet po 2-3 miesiącach używania dalej nie można się połapać. Oczywiście jeśli ktoś jest tylko obserwatorem nie ma problemu, zakłada sobie konto i już. Jednak jeśli ktoś chce używać go bardziej zaawansowanie i dostosować do swoich potrzeb … jest gorzej …
Wydaje mi się, że programiści którzy zajmują się jego rozwojem piszą go każdy po swojemu, a nie ma jednego spójnego celu i wizji rozwoju.
Zresztą na każdym kroku znajduje się błędy w działaniu (np. ostatnio nie można utworzyć fanboxu na http://www.facebook.com/facebook-widgets/fanbox.php )
Dodatkowo do tego każdy może sobie po swojemu dopisać aplikację która nie wiadomo co robi i bardzo często zastanawiam się czy kliknąć, zaakceptować i jakie efekty tej aplikacji będą, czy np. nie uderza w moją prywatność … lub w jakiś inny sposób będzie mnie inwigilować?
2 maja 2010 16:50
I jeszcze przykład:
http://static0.blip.pl/user_generated/update_pictures/1000495.jpg