„Więcej” to nie lepiej – o efektach ubocznych zmian w interfejsie
Dobrymi chęciami piekło bywa wybrukowane – przysłowie to doskonale sprawdza się w przypadku użyteczności. Wprowadzamy do interfejsu jakąś zmianę. Nie jest to widzimisię projektanta. Powody zmiany SĄ racjonalne i mają na celu ułatwienie korzystania z jakiejś funkcji serwisu.
Zmiana zostaje wprowadzona – i ku zaskoczeniu projektantów ludzie narzekają. Jeśli odfiltrujemy tych, którzy narzekają na wszystko, pozostanie problem użyteczności, który pojawił się jako efekt uboczny.
Malutka zmiana w menu…
Efekt uboczny możemy ładnie zaobserwować na przykładzie małej, kosmetycznej z pozoru zmiany w serwisie GoldenLine.pl.
Strona grupy dyskusyjnej w GL ma w lewej kolumnie menu z kilkoma linkami. Łączy ono nawigację (strona główna grupy, forum grupy) oraz funkcje związane z grupą (zapisanie/wypisanie, moderacja, polecenie znajomemu itd.).
Jakaś mądra głowa w GL pomyślała że tych linków jest za dużo i w efekcie cały bloczek z menu zajmuje za dużo miejsca. Co zrobiono? Zawsze po wejściu na stronę grupy widzimy trzy pierwsze linki, a poniżej przycisk „Więcej”, który rozwija listę do pełnej wysokości. I popatrzmy na typowy przykład.
Bez sensu? Oczywiście.
W wersji zwiniętej mieliśmy 4 linki. W wersji rozwiniętej mamy również 4 linki, jeśli nie liczyć linka do zwinięcia. Gdyby zrezygnować z linka „więcej” i w jego miejscu wstawić „rezygnuj” – bloczek miałby dokładnie taką samą wysokość.
Są oczywiście inne przypadki. Jeśli jestem moderatorem jakiejś grupy, wtedy linków mam znacznie więcej.
Zmiana jak się okazało doprowadziła do kilku kłótni na forum GL, np. tematu „Za mało miejsca na okienko?”, który został zresztą dość szybko zamknięty przez moderatorów serwisu. Temat zamknięty, nie ma problemu? Może to jednak czepialstwo?
Dlaczego jest to błąd użyteczności?
Charakter grup na GL sprawia, że aby przeczytać wiele z nich, trzeba się do nich zapisać. Choćby interesował nas tylko jeden wątek. Oto bardzo popularny scenariusz:
- Mam link do wątku w danej grupie, albo link do grupy. Wchodzę.
- Widzę komunikat „Aby mieć dostęp do forum grupy, musisz zostać członkiem grupy.”
- Klikam „Dołącz”
- Czytam, co mnie interesowało.
- Nie zamierzam jednak dłużej siedzieć w tej grupie i chcę się wypisać.
No i dochodzimy do tematu – link „Rezygnuj” został schowany.
Po pierwsze – klasyczny przypadek zjawiska „Mystery meat navigation” – jeśli wypisuję się po raz pierwszy, to dopiero muszę się DOMYŚLEĆ, że link do rezygnacji będzie schowany. Jeśli wracam na GL po miesiącu to muszę sobie PRZYPOMNIEĆ, że tutaj był taki link.
Po drugie – błąd ergonomii, może nie ogromny ale zawsze – dodatkowe kliknięcie.
Ładnie to podsumował Jerzy Bielec na grupie GL:
W efekcie miejsca jest dokładnie tyle samo, po rozwinięciu zabiera okienko jeszcze więcej miejsca – czyli, że może się zmieścić – ale ilość kliknięć od celu jest po prostu większa.
Jak to zrobić prawidłowo?
Zacznijmy od tego, że ukrywanie elementów nawigacji, znane pod nazwą „progressive disclosure” jest standardowym narzędziem architekta informacji. Najpierw pokazujemy użytkownikom tylko kilka najważniejszych opcji, potem w ramach jak z systemu korzysta – trochę więcej, no a te zaawansowane – i w założeniu rzadziej używane – ukrywamy.
Tyle teorii. Przed podjęciem decyzji o wprowadzeniu takiej zmiany trzeba sobie zadać kilka pytań.
Ilu osób dotyczy problem? W tym przypadku – zbyt wiele linków w bocznej kolumnie. Czy przypadkiem nie jest tak, że te dodatkowe linki dotyczą np. 1% użytkowników, a zmieniamy sposób działania systemu dla innych?
Jakie są przypadki ekstremalne? Czyli ile linków może być najwięcej? Czy wtedy po rozwinięciu nie będzie to nadal problem? Może i tak trzeba je wtedy podzielić?
Które funkcje są używane najczęściej? Jeśli część interfejsu ukrywamy, to absolutnie kluczowa kwestia. Na tym przejechał się Microsoft przy Office 2003, gdzie zastosowano ukrywanie „rzadko używanych funkcji”. Cały problem w tym, że każdy użytkownik tego pakietu ma inny zestaw funkcji z których korzysta. Frustrująca była też konieczność rozwijania wszystkich menu tylko po to aby sprawdzić czy poszukiwania funkcja jest pod „Narzędzia” czy „Formatowanie”. W Office 2007 zastosowano pomysł wstążki, która „progresywne odkrywanie” rozwiązała w znacznie lepszy sposób.
Funkcje używane najczęściej – to nie te, które chcielibyśmy aby ludzie używali, ale których rzeczywiście używają. Czy w przypadku GL, naprawdę częściej używany jest „Zaproś znajomych”? Wątpię.
Czy ukrywanie to jedyne wyjście? Jeśli mamy wiele elementów do zmieszczenia w ograniczonej przestrzeni, to często tak. Ale w tym przypadku – oczywiście nie. Można zmniejszyć interlinię, można same linki zmniejszyć i podzielić na dwie części – dotyczące nawigacji po grupie oraz działań dotyczących grupy.
W zasadzie nie ma problemu
Rozwiązanie problemu GL jest zaskakująco proste i aż głupio kończyć w ten sposób artykuł.
Projektanci GL wyszli ze złego założenia: listę w tak długiej postaci widzą tylko moderatorzy i właściciele grup czyli 0,5% uczestników. Przeważająca liczba sytuacji, które widzi zwykły użytkownik to 4 linki na liście. A zatem:
- Te cztery linki powinny być zawsze widoczne.
- Ukrywać należy tylko linki nadmiarowe, które widzą dopiero moderatorzy/ownerzy, a więc tylko oni zobaczą link „więcej”.
W ten sposób większość użytkowników GL nigdy by się o tej zmianie nie dowiedziała, nie byłoby narzekań, kłótni i wpisów taki jak ten.
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Ile osób wybiera duże stopki?
- Jak nie kupiłem słuchawek w Komu Komu [aktualizacja]
- Mało użyteczny produkt? To schowaj jeszcze instrukcję!
- Urząd Ochrony Branży Internetowej i Wyłącznie Sprawnego Konsumenta?
- Jak popularny błąd popsuł czytelność opinii w Ceneo? [aktualizacja]
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
3 listopada 2008 15:47
Pomimo to, że fajny case, to problemem chyba jest konieczność zapisywania się do grupy celem przeczytania jednego wątku, a potem natychmiastowe wypisanie. To jakieś kilkanaście zbędnych kliknięć. :)
No bo co daje taka opcja? Boty nie indeksują treści… niby tak, ale to wystarczy dać warunek „zalogowany użytkownik”. Nikomu dostępu się nie ogranicza, tylko utrudnia. Gdyby dostęp do grupy był moderowany ? to co innego.
3 listopada 2008 15:59
Okazuje się, nie po raz pierwszy i pewnie nie ostatni, że rozwiązanie problemu, który jednym wydaje się skomplikowany, dla kogoś kto jest z zewnątrz i wie jak na to spojrzeć jest proste i szybkie :)
3 listopada 2008 16:05
@Maciej:
Zgadzam się. Kwestia „prywatnych” grup jest tematem na osobne opracowanie. :-) Takich grup na GL są dwa rodzaje – takie które są pseudo-prywatne (zapisać się może każdy i od razu widzi zawartość grupy), oraz faktycznie prywatne (zapisanie wymaga akceptacji moderatora). I choć ten pierwszy rodzaj daje tylko złudzenie prywatności, to wybiera go wielu założycieli.
3 listopada 2008 16:33
@Bartłomiej:
Dokładnie, to najgorsze przy tworzeniu jakiegokolwiek serwisu. Zwracaliśmy tylko uwagę na moderatorów, a jak wspomniał Robert, to tylko ułamek naszych użytkowników.
Wprowadziliśmy już po szybkiej konsultacji z Robertem na Blipie nowy interfejs, teraz tylko właściciele grup mają przycisk „Więcej” i widzą dzięki niemu dodatkowe opcje :).
4 listopada 2008 12:40
a ja nie jestem przekonany czy odkrycie funkcji „rezygnuj” wyjdzie gl na dobre. łatwiejsze rezygnowanie z uczestnictwa w grupie, to mniej grup w profilach użytkowników. tymczasem większa ilość grup do której przynależą odwiedzane przeze mnie profile rodzi poczucie, że ta społeczność naprawdę żyje, bo ludzie się zapisują, więc pewnie czytają, a może i sami tam piszą (ponadto lista grup podpiętych pod profil jest dla mnie rekomendacją do zajrzenia na dotychczas nieodwiedzane fora) – usability jest dla mnie tylko jednym z aspektów funkcjonowania serwisu społecznościowego, zdarza się paradoksalnie, że usprawnianie usability może niekiedy osłabiać dynamikę społeczności..
4 listopada 2008 12:50
@md:
Tego, że pojedyncze osoby będą zapisywały się do wielu grup nie przewidzieli nawet twórcy GL – bo jeśli oglądasz czyjś profil, to widzisz tylko 50 pierwszych grup do których ta osoba należy. A sporo osób przekracza ten limit. :-)
13 listopada 2008 09:40
Ja już dawno zauważyłem ten problem, ale myślałem, że to przejściowe. Faktycznie ukrywanie jednej opcji jest bez sensu. Jeśli już to lepiej dać link zawsze widoczny i przy kliknięciu zadać pytanie „Czy na pewno chcesz zrezygnować?”
Nie jestem moderatorem żadnej grupy, więc myślałem, że opcja ukrywania dotyczy tylko opcji rezygnuj. Czemu zamiast zbędnego kliknięcia na pokazanie menu nie zrobić go na stałe ale w oddzielnej sekcji na przykład „Narzędzia moderatora”?
23 listopada 2008 06:00
Takie male bzdury, ale to jednak swiadczy w sporym stopniu na temat pomyslodawcy (i wykonawcy) tego rozwiazania…
Jak zauwazono na forum GL, praktycznie nic dzieki temu nie osiagnieto.
5 lipca 2009 17:26
Podobny błąd (?) popełniła ostatnio załoga Gmaila. W nowym sposobie zarządzania etykietami i skrzynkami można się pogubić.