Cała prawda o programistach?
Znalezione na forum GoldenLine o pozycjonowaniu. Poprawiłem tylko pisownię. Ktoś spytał o program do sprawdzania pozycji w wyszukiwarkach i taką odpowiedź przeczytał:
Marcin Deręgowski:
Z oprogramowaniem takim jest tak: Bierzesz kogoś kto rozumie, jest dobry i każe sobie płacić 100 zł za godzinę pracy i w 8 godzin masz program do sprawdzania pozycji. W takim czasie nie da się zmalować warstwy użytkowej, ale eksport cvs powinien wystarczyć :).
Chcesz taniej: bierzesz łebka za 1000 zł/miesiąc = zejdzie mu 2 miesiące jak nic :). Trudno uwierzyć ale taka jest dysproporcja w umiejętnościach programistów webowych.
Coś jest na rzeczy. Wielu z nas pewnie widziało sytuacje, w których jeden lub dwóch programistów napisało w tydzień to, czym cały zespół żył przez parę miesięcy, choć to już kwestia nie tylko umiejętności, a zarządzania i inercji organizacyjnej, która wkrada się od 3 osób wzwyż. ;-)
Ale jeszcze koniec tamtej wypowiedzi:
p.s. tylko jak nie trafić na gościa, który liczy sobie dużo i jeszcze dłużej robi :) ??
No właśnie, jak?
Podobne artykuły:
Być może zainteresują Cię następujące artykuły:
- Przeglądarki: idzie nowe!
- reCAPTCHA, czyli walcz ze spamem i czytaj książki
- Dobry programista PHP poszukiwany
- Captcha – nie używaj!
- Marsz ku klęsce – marsz ku nauce!
Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.
24 lipca 2007 00:42
Odsiać lamy nie jest tak trudno. Problem w tym, że zazwyczaj po odsianiu lam nie zostaje już nikt.
A jak znaleźć tych dobrych? Niestety nie mam pojęcia. Jakiś czas temu sam zadawałem to pytanie, ale najczęściej przewijająca się odpowiedź mnie nie zadowala: po znajomości.
25 lipca 2007 10:38
Sam jakiś czas temu miałem z tym problem … Programisty szukałem przez prawie 6 miesięcy … Dochodzę do wniosku, że wszystko uwarunkowane jest od pensji i języka w jakim programista będzie tworzyć aplikacje:
PHP – masa programistów za stosunkowa małe pieniądze, ale niewielu naprawdę dobrych można znaleźć…
JAVA, ASP – tutaj są większe szanse do znalezienia naprawdę dobrego programmera :), ale też trzeba znacznie więcej wydać na utrzymanie takiego pracownika ;)
26 lipca 2007 12:12
A mi się wydaje, że jest to także kwestia tego, jak sformułowane jest zadanie i jak klient do niego podchodzi. Od klientów, którym się wydaje że dokładnie wiedzą czego chcą i jak coś ma działać: że aplikacją ma być napisana w takim języku, ma wyświetlać dane w ten sposób i do tego ma mieć takie rozwijane menu — generalnie dobrzy (doświadczeni) programiści uciekają, bo współpraca z takim klientem to jest droga przez mękę.
No ale jak ktoś szuka tylko „interfejsu do frontpage-a”, żeby mu zrobił to co powie, to najczęściej dostaje to czego szukał.
Nie sądzę przy tym, żeby język programowania miał tutaj takie duże znaczenie: język się dobiera do projektu, w zależności od dostępnych zasobów i wymagań, a nie odwrotnie. Jasne, napisanie że szukamy „programisty PHP” może wpłynąć ujemnie na ilość ekspertów jaka się zgłosi.
To tak z mojego punktu widzenia, zapewne się mylę.
26 lipca 2007 15:58
Ha. Od czasu do czasu przeglądam oferty pracy czy zlecenia tu czy tam i uderza mnie, że z 90% ogłoszeń jest adresowane do programistów PHP z wyższym wykształceniem (i zgrzytam zębami, bo mam tylko średnie i ósmy rok używam Perla ;-) ). A tymczasem w zdecydowanej większości przypadków jest to niepotrzebne wysycanie mocy przerobowych serwera, bo chodzi o serwis, który mógłby spokojnie serwować statyczne strony… Kiedyś próbowałem nawet przekonywać potencjalnych klientów/pracodawców, że przecież im to PHP nie jest potrzebne, ale chyba tylko raz klient uwierzył, że wiem co mówię. (Nie żałował. ;-) )
Inne spostrzeżenie: dużo firm szuka człowieka do wszystkiego – najlepiej, żeby i tworzył strony, i administrował siecią lokalną, a w wolnych chwilach prostował papier w drukarkach. I też nie da się w żaden sposób przekonać decydentów, ze oni nie potrzebują jednego człowieka, tylko kilku.
W rezultacie mamy tylu speców od wszystkiego, którzy nie znają się na niczym konkretnym – bo po co się pchać w specjalizację, doskonalić kwalifikacje, skoro nikt tego nie potrzebuje?
Jakiś czas temu dostałem do zaopiniowania witrynę przygotowaną przez „profesjonalną” firmę. Witryna była napisana w PHP, a wśród rozlicznych ficzerów była galeria, do której użytkownicy strony mogli ładować swoje zdjęcia. Ale dziwnie wolno chodziła. Przyjrzałem się uważniej – i zatkało mnie: przy każdym wyświetleniu strony galerii program pracowicie od nowa generował miniaturki ze wszystkich zdjęć, jakie którykolwiek z klientów umieścił na którejś ze stron galerii. A potem oczywiście wybierał i wyświetlał tylko te potrzebne…
11 sierpnia 2007 17:10
Myślę że znalezienie dobrego programisty z danej dziedziny nie jest wcale trudne. Zazwyczaj wygląda to tak, że zwracam się do osób, które są w mojej opinii niezłe z danej dziedziny i te wskazują mi osoby które ich zdaniem są lepsze, itd. W rezultacie namierzenie takiej osoby o którą nam chodzi, nie jest specjalnie trudne.
Najczęściej jeśli ktoś jest dobry w tym co robi, to jest też znany, przynajmniej w swoim środowisku (dziś w dobie internetu jest to już normą i naprawdę takiej osobie trudno jest się ukryć). Problem pojawia się kiedy trzeba taką osobę „ściągnąć do siebie”. Inny sposób to znalezienie kogoś dobrego, ale o kim nikt jeszcze nie wie (co jest zdecydowanie tańszym rozwiązaniem). Często sam programista nie zdaje sobie sprawy z tego, że posiada ponadprzeciętne umiejętności/wiedzę.
Duże firmy wykorzystują oba sposoby, zwabiają do siebie ludzi o których można gdzieś usłyszeć przeczytać, oferując im wysokie zarobki, możliwość rozwoju, pracę w super zespole przy super projektach, itd. Oraz „polują” na młode talenty, odwiedzając uczelnie i współorganizując różne konkursy, mające wyłonić zdolnych przyszłych programistów.
23 sierpnia 2007 19:24
Przykre jest to, że wielu młodych, zdolnych ludzi wyjechało za granicę. Ci, którzy zostali i są naprawdę dobrzy życzą sobie niewyobrażalne sumy. Zresztą nie ma się co dziwić bo podaż mniejsza, popyt rosnący.