Skocz do linków, Skocz do treści

O adresie kanału RSS i jego zmianach

12 lutego 2010 10:07. Autor: Robert Drózd. 3 komentarze

Jedna z najważniejszych i jednocześnie najstarszych zasad przy rozwoju serwisów internetowych brzmi „Cool URIs don’t change”. Fajne adresy się nie zmieniają. Zasada to łamana i ignorowana powszechnie. Tym razem o małym wycinku, mianowicie o adresach kanałów RSS. Wbrew plotkom, technologia RSS ma się dobrze i wcale nie traci na popularności – popatrzmy sobie zresztą na statystyki popularnych blogów w FeedCompare.com.

Ludzie klikają na kanał, zapisują się i adres kanału trafia gdzieś do czeluści ich czytnika. Co stanie się jeśli zmienimy na przykład domenę i zmieni się też adres kanału RSS?

To zmiana znacznie groźniejsza niż w przypadku adresu zwykłej strony. Jeśli wejdę na zły URL w przeglądarce, zobaczę błąd 404 – i będę wiedział, że muszę poszukać nowego adresu, na przykład przejść na stronę główną. Nie jest to wygodne, ale przynajmniej o tym wiem! A w przypadku zmiany adresu RSS – zależy to od czytnika. A może nasz czytnik nie powie ani słowa o tym, że kanału już nie ma i będzie utrzymywał nas w przekonaniu, że na blogu już nikt nie pisze! Tak właśnie robi Google Reader.

Jeśli zmienia się adres serwisu, wystarczą zwykłe przekierowania 301. Oczywiście jak przy każdych przekierowaniach, konieczne jest, byśmy mieli kontrolę nad starym adresem czy domeną. Ale tu też znajduje się pułapka. Jeśli człowiek dodał subskrypcję adresu X – to dopóki sam nie zmieni go na Y, jego czytnik będzie korzystać z przekierowania. A to oznacza, że jeśli za dwa lata skasujemy przekierowanie, które wprowadziliśmy dziś, to … i tak stracimy część naszych czytelników, która korzystała ze starych adresów. Nie zapomnijmy też o różnych serwisach, które po internecie wyświetlają nagłówki z naszych kanałów.

Może więc lepiej napisać ludziom: słuchajcie – to jest ostatni wpis, zmieńcie subskrypcję? Wiele osób go nie zauważy. Jeśli jesteśmy w stanie to zrobić (a wiemy że przekierowanie nie pozostanie w nieskończoność) – uzupełniajmy więc każdy wpis na „starym” kanale o prośbę dotyczącą nowego. Ale wtedy też dylemat: część czytników pokazuje tylko tytuły wpisów, przenosząc od razu na naszą stronę. W którym miejscu pokazać więc komunikat? Może dopiero po przejściu na stronę? Nie ma tu idealnych rozwiązań.

Idealne by było, gdyby czytniki same rozpoznawały przekierowania i aktualizowały adresy, ale jak dotąd tego nie robią.

Z tego co napisałem wynika jedno: nigdy nie powinniśmy tracić kontroli nad adresem kanału RSS, na przykład nie powinniśmy korzystać z dostawców, którzy oferują kanał we własnej domenie. O przekierowaniach i powiadomieniach trzeba też pamiętać przy każdej reorganizacji serwisu – na przykład zmieniamy kategorie, wtedy automatycznie zmieniają się kanały RSS z nimi powiązane. O przekierowaniu dla kategorii pamiętasz – a o RSS?

Problemy wynikające z braku kontroli widać na przykładzie FeedBurnera, którego powszechnie używa się do zliczania statystyk. W trakcie swojego istnienia zafundował on kilka adresowych zmian. Wszystkie blogi które z adresami w rodzaju feeds.feedburner.com/WebauditBlog musiały pewnego dnia przenieść się na feeds2.feedburner.com/WebauditBlog. Kilka miesięcy później Feedburnera kupił Google, więc nastąpiło przeniesienie na kolejną domenę pod Google. Stary adres ma działać „tak długo jak będzie to możliwe”, ale nie na zawsze.

Całe szczęście FB oferuje też inne rozwiązanie czyli MyBrand. Możemy sobie ustawić, że czytnik klienta będzie zawsze widział nasz kanał (generowany przez FB) pod adresem we własnej domenie, np. feeds.webaudit.pl/WebauditBlog. Wymaga to oczywiście stworzenia aliasu w konfiguracji naszej domeny, ale jest relatywnie proste – i mamy pewność, że nigdy ten adres nie wymknie się nam spod kontroli.

PS: Przy okazji doniosę o tym, że zgodnie z obowiązującą modą założyłem „fan page” WebAudit na Facebooku. W ten sposób nowe wpisy na blogu można śledzić przez RSS, e-mail, a także przez w Facebooka. W odróżnieniu od mojego osobistego konta na, strona WebAudit zawierać będzie przede wszystkim sprawy związane z firmą i blogiem, mogą się tu więc zapisać także osoby, które nie chcą czytać o tym ile pączków wczoraj zjadłem. :-)

Podobne artykuły:

Być może zainteresują Cię następujące artykuły:

Zapisz się na kanał RSS bloga i dołącz do ponad 1500 czytelników RSS.

Zostań fanem WebAudit na Facebooku.

Komentarze czytelników

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
  1. iTomek

    Oż szlag właśnie zauważyłem w ustawieniach feedburnera że zmienił mi się początek adresu na http://feeds.feedburner.com/ITTechBlog a był z feeds2.

    Ciekawe czy Google utrzyma przekierowanie bo jednak szkoda stracić tych kilkuset czytających :/

    Jak dokonać tego zapisu o stałym adresie RSS? Czy nie będzie to miało wpływu na statystyki w feedburnerze?

  2. Robert Drózd

    Adres z feeds2 też działa, ale przy każdej zmianie pisali, że nie gwarantują utrzymania starych adresów. Dlatego dobrze mieć swój. :)

    Stały adres polega na tym, że delegujesz swoją domenę (czyli np rss.ittechblog.pl) na serwer Google – w tym celu trzeba ją zarejestrować w usłudze FB MyBrand. Z tego co wiem, subskrypcje i z nowego i ze starego adresu będą zliczane.

  3. iTomek

    Ok, dzięki za informacje :)

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML. Komentarze zawierające w podpisie słowa kluczowe mogą zostać potraktowane jako spam i usunięte.