WebAudit Blog

Miałem dziś przyjemność wystąpienia na Forum Handlu Elektronicznego „Dobry Kupiec”. Jak się okazało, bardzo ciekawa konferencja poświęcona rozmaitym aspektom prowadzenia sklepów internetowych. Relacja szczegółowa wkrótce, a teraz tylko przybliżę o czym mówiłem.

Tematem, o który mnie poproszono (ukłony dla Tomka Kępskiego) była „Dostępność sklepu w urządzeniach mobilnych oraz dla osób starszych i niepełnosprawnych” – a prezentację możecie zobaczyć poniżej.

Trochę to było zbliżone do dwóch moich innych prezentacji na temat dostępności (w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego i na Auli Polska), z tym że starałem się ograniczać informacje czysto techniczne, wszak na sali siedziała głównie kadra kierownicza.

Punkty na których się skupiłem:

1. Dostępność to jeden z poziomów patrzenia na serwisy internetowe, na niższym poziomie niż użyteczność i marketing.
2. Dostępność ma bardzo różne oblicza w zależności od tego czy mamy do czynienia z ograniczeniami funkcjonalnymi, czy sytuacyjnymi.
3. Problem osób niewidomych będący niejako wizytówką dostępności nie jest ani najważniejszy, ani najbardziej palący, bo dostosowanie dla nich strony nie jest rzeczą najtrudniejszą.
4. Sklepów mobilnych nie warto robić, jeśli nie mamy na taki sklep pomysłu, który rozumiem jako zestaw czynności (=scenariusz), jaki będzie unikalny dla mobilnego zastosowania.
5. Najważniejsze w zapewnianiu dostępności jest pilnowanie standardów i testy na wszystkich urządzeniach i przeglądarkach, na których jesteśmy to w stanie zrobić.
6. Istnieją narzędzia, które potrafią częściowo zautomatyzować testowanie, np. aDesigner, rozwijany kiedyś przez IBM, którego niedawno przejęła Eclipse Foundation. Jednak dużą część testów trzeba wykonać ręcznie i pomyśleć nad interpretacją zaleceń WCAG.
7. Testy z udziałem użytkowników w przypadku ograniczeń funkcjonalnych są dosyć trudne do przeprowadzenia, bo musimy zrekrutować osoby dla każdego z ograniczeń. Ograniczenia sytuacyjne są łatwiejsze – tutaj rekrutacja zbliżona jest do tej ze zwykłych testów użyteczności, tyle że nie sadzamy człowieka przed normalnym komputerem, a dajemy mu np. telefon.

Przed wystąpieniem starałem się poszukać przykładów polskich sklepów internetowych, które dorobiły się wersji mobilnej. Okazało się, że praktycznie takich sklepów nie ma! Trafiłem zaledwie na kilka.

Najbardziej przekonuje mnie MiniTVMarket. Pomysł wydaje się oczywisty: ktoś zauważył w telewizji reklamę jakiegoś produktu, to bierze co ma pod ręką – właśnie telefon – i jeszcze raz ogląda produkt, po czym zamawia. Nie wiem niestety jaka jest popularność i skuteczność tego sklepu.

Ale są i takie sklepy jak mobilna wersja Kolporter.pl. Dodaję produkt do koszyka, klikam „Realizuj zamówienie” i… widzę komunikat:

Podaj login i hasło konta w kolporter.pl, a Twoje zamówienie zostanie przypisane do Twojego konta. Jeżeli nie posiadasz konta w serwisie, zarejestruj sie na stronie www.kolporter.pl.

Aby zatem w tym sklepie zamówić, najpierw muszę wejść na wersję normalną, tam założyć konto i dopiero wtedy wrócić do wersji mobilnej. Pomysłodawca takiej ścieżki musiał mieć ewidentnie zły dzień…