WebAudit Blog

Dość często zdarza się, że gdy musimy wykonać w serwisie jakąś akcję, najpierw należy się zalogować. Zgadzam się z Marcinem Brodziakiem, że czasami trudno znaleźć uzasadnienie dla takiego wymogu. Ale całkiem nieźle sprawdza się to w przypadku komentarzy. Jeśli naprawdę mam coś do powiedzenia, przeżyję taki 30 sekundowy proces. A jednocześnie serwis unika wielu śmieci w stylu „forum Onetu”.

Jednak to, że trzeba się zarejestrować musimy czytelnikowi kiedyś powiedzieć.

Trafiłem dzisiaj na artykuł w serwisie wiadomosci24. Temat kontrowersyjny, od razu naszła mnie chęć, by zostawić parę słów, nie myśląc długo wypełniłem formularz pod tekstem.

Zastanowiło mnie to trochę w momencie wysyłania – a gdzie pole na imię lub nick?

No i rzeczywiście.

Ejże, ale to nie mój błąd, lecz serwisu!

Teraz jeśli mam konto – muszę przewinąć na górę i zalogować się, zapewnę stracę napisany już komentarz. Jeśli konta nie mam, sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. W sumie komunikat nie mówi nawet o tym czy mogę się zarejestrować. A może to jakiś serwis dla elity? W efekcie duże są szanse, że machnę ręką i zniechęcę się do zostawiania komentarzy następnym razem.

Jak można to rozwiązać lepiej?

Sposób pierwszy – standardowy: Jeśli użytkownik nie jest zalogowany, po prostu nie umieszczajmy takiego pola! Jedynie komunikat: „Zaloguj się (link), aby dodać komentarz. Nie masz loginu? Zarejestruj się (link) w 30 sekund!” Oczywiście po zalogowaniu lub rejestracji powinniśmy zostać przeniesieni do strony z artykułem.

Sposób drugi – bardziej skuteczny: Jeszcze przed polem tekstowym umieścić możliwość zalogowania, tak jak chociażby w serwisie Blogger:

Ważne, aby pola logowania znalazły się nad polem tekstowym, a nie pod nim. W przeciwnym wypadku osoba czytająca zawartość strony po kolei najpierw doda komentarz, potem dowie się że musi mieć konto. W Bloggerze logowanie znajduje się poniżej pola tekstowego, ale tam można też wybrać opcję „Anonymous”, więc to czy mam konto nie ma znaczenia, i tak wyślę komentarz.

Jeśli posiadanie konta jest warunkiem koniecznym, przyda się też możliwość rejestracji już w momencie wysyłania komentarza. Czyli np. dynamiczna zakładka pokazująca formularz rejestracji. A co jeśli rejestracja wymaga potwierdzenia e-mailowego? Wtedy komunikat, że komentarz zostanie opublikowany dopiero po potwierdzeniu.

Dlaczego drugi sposób jest lepszy? Poza oczywistą oszczędnością czasu mamy okazję, aby „wciągnąć” przypadkowego czytelnika we współtworzenie serwisu, który opiera się przecież na czytelnikach. Przy ofercie rejestracji można od razu zarysować perspektywy jakie przed uczestnikiem W24 się kreują.

I jeszcze taka mała uwaga… Bardzo często poprawienie użyteczności serwisu nie wymaga bycia wyjątkowo kreatywnym i spostrzegawczym. Wystarczy, że posuwamy się małymi kroczkami i pamiętamy o wrednych detalach. Wiele prostych błędów powtarza się nagminnie, dlatego analizy użyteczności mogą być czasami dość nudnym zajęciem. :-) Mogą też skłaniać do bezmyślnego aplikowania standardowych rozwiązań. Niech to jednak nie przesłania celu, a jest nim „wyleczenie” serwisu! W praktyce lekarza internisty połowa przypadków to przeziębienia i grypa… Jednak o klasie takiego lekarza zadecyduje rozpoznanie w zwykłym przypadku rzadkiej i groźnej choroby. Podobnie dobrego specjalistę ds. użyteczności będzie cechować umiejętność dostrzeżenia poważnych problemów w błędach z pozoru banalnych.

Aktualizacja z 23 sierpnia 2006: wczoraj zauważyłem, że w serwisie W24 można już dodać komentarz jako „gość”. Wiem, że czytali tę notkę i stąd być może poprawka. Tak trzymać. :-)